Gdy przed kilkoma dniami media podały, że w Polsce w pożarach spowodowanych podpaleniami traw zginęły dwie osoby, mogłoby się wydawać, że podpalaczom da to do myślenia. Niestety, gołdapskim nie dało. Nieco cieplejsza pogoda spowodowała, że strażacy wyjeżdżają do palących się traw po kilka razy dziennie. Czy musi dojść i u nas do tragedii, by co poniektórym włączyło się myślenie?