Prawdziwą, nielegalną hurtownię stworzył w centrum Gołdapi Andrzej Ch., jeden z mieszkańców tego miasta. Do wczoraj można było u niego nabyć rosyjskie paliwo, spirytus oraz papierosy. Interes zamknęli mu jednak funkcjonariusze Służby Celnej.
Zaczęło się od tego, że patrol celników zauważył przy jednym z domków jednorodzinnych rosyjski samochód, z którego zlewano paliwo. Jest ono w Rosji znacznie tańsze niż w naszym kraju. Litr benzyny kosztuje tam poniżej jednego dolara amerykańskiego, czyli niecałe 3zł. Dlatego obecnie jeżdżący do obwodu kaliningradzkiego starają się za każdym razem przywieźć przynajmniej dozwoloną ilość (w fabrycznie zamontowanym zbiorniku plus 10 litrów w kanistrze). To jest legalne, ale już spuszczanie paliwa ze zbiornika i handel nim jest zabroniony.
Funkcjonariusze z komórki dozoru w Ełku razem z celnikami z olsztyńskiej grupy mobilnej weszli więc na teren posesji i dokonali jej przeszukania. Okazało się, że właściciel zorganizował u siebie przydomową stację paliw i to dodatkowo z wyszynkiem. W pomieszczeniach gospodarczych celnicy znaleźli bowiem zbiorniki wypełnione paliwem. W sumie ponad 1200 litrów. Były także butelki wypełnione 300 litrami spirytusu oraz 825 paczek papierosów bez polskiej akcyzy.
Wobec właściciela nielegalnej hurtowni wszczęto sprawę karną i będzie musiał on przed sądem odpowiedzieć za nielegalny proceder. Ponadto zapłaci też akcyzę i podatek od posiadanego paliwa.
Warto zwrócić też uwagę jak niebezpieczne mogą być skutki wożenia, przelewania czy przechowywania paliwa bez zachowania podstawowych zasad bezpieczeństwa. Dość przypomnieć samochód camper, który kilka dni temu eksplodował na przejściu w Gołdapi. Także w Bezledach celnicy odkryli sposób przewożenia paliwa, który mógł się skończyć tragicznie. W osobowym mercedesie paliwo - w sumie 80 litrów - ukryto w... butli gazowej. Co by się natomiast stało w centrum Gołdapi, gdyby ten dom zaczął się palić, aż trudno sobie wyobrazić.
Ryszard Chudy, Izba Celna w Olsztynie
fot. Izba Celna w Olsztynie