Do niewielkiego pożaru doszło dziś kilka minut przed godziną 10 przy ul. Kościuszki. W zaniedbanym mieszkaniu mężczyzna - jak twierdzi - gotował posiłek. W między czasie się zdrzemnął. Od ognia z pozostawionej bez nadzoru kuchni zajęły się szmaty, jakie koło niej leżały. Anonimowa osoba, która zauważyła dym wydobywający się z mieszkania, powiadomiła o tym straż pożarną.
Strażacy, którzy przybyli na wezwanie, wyprowadzili lokatora z mieszkania, ugasili ogień i przewietrzyli lokal. Ze względu na „charakter" mieszkania, obecni na miejscu pożaru byli też funkcjonariusze policji.
Do podobnej sytuacji doszło też około godziny 15 w Kośmidrach. Dyżurny straży otrzymał anonimowe zgłoszenie o wydobywającym się dymie z jednego z mieszkań. W środku miał być jego właściciel, jednak nie reagował na pukanie sąsiadów. Zanim strażacy dojechali, udało się nim dostać do środka. Jak się okazało, mężczyzna wrócił zmęczony pracy, wstawił posiłek do pogrzania na kuchnię i... zdrzemnął się.