Około 13 straż pożarna została powiadomiona o ogniu, jaki pojawił się w sklepie przy ul. Mazurskiej. Na miejsce pojechały dwa samochody bojowe.
- Ogień pojawił się w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej w puszce - mówi mł. kapt. Andrzej Jabłoński, dowodzący akcją strażaków. - Wzorowo zachował się jeden ze świadków zdarzenia. Gdy zauważył ogień, chwycił za gaśnicę i sam go ugasił. W ten sposób być może uratował sklep. Strop jest bowiem wykonany z materiałów palnych.
Straty właściciela sklepu nie są wielkie. Budynek był zadymiony, strażacy go oddymili i przewietrzyli. Teraz pozostało właścicielowi posprzątać proszek z ręcznej gaśnicy.