POWIAT GOŁDAPSKI. W sobotę gołdapscy policjanci prowadzili działania pod hasłem „Prędkość”. W ich trakcie przeprowadzono 34 kontrole. Za przekroczenie prędkości ukarano 25 kierowców, w tym obcokrajowców.
Nadmierna prędkość to jedna z częstszych przyczyn kolizji i wypadków. Mimo to wielu kierowców widząc szeroką, ładną drogę potrafi „przycisnąć”. Jak mówią policjanci, na drodze krajowej nr 65 z Gołdapi do Pogorzeli, gdzie na większości trasy obowiązuje ograniczenie do 90km/h, niektórzy jadą samochodami nawet powyżej 140km/h. Co się dzieje, gdy nagle z boku wyskoczy łoś czy sarna, niektórzy kierowcy mogli się już przekonać.
W sobotnie popołudnie miałem okazję przez kilkanaście minut przyglądać się działaniom funkcjonariuszy na wspomnianej drodze krajowej. W pamięci utkwiły mi dwie sytuacje. Pierwsza dotyczyła jadącego w kierunku Gołdapi obywatela Rosji, który przekroczył prędkość o 24k/h. Za popełnione wykroczenie policjant zdecydował się nałożyć mandat w najniższej możliwej wysokości tj. 100 złotych. Rosjanin ani myślał płacić. Zaczął dyskutować. Zarzucał, że policjanci są służbistami, bo nie chcą go pouczyć, że nic takiego właściwie się nie stało, że u nich to byłoby inaczej. Chwilę później stwierdził, że nie zapłaci, bo nie ma pieniędzy i niech policjanci wystawią mandat kredytowany. Ci jednak mogą takowy wystawić tylko mieszkańcowi Polski, obcokrajowcy muszą zapłacić od razu gotówką. W razie potrzeby mogą podjechać z obcokrajowcem od bankomatu. Rosjanin ponownie stwierdził jednak, że nie zapłaci, bo nie ma żadnej karty ani pieniędzy. Funkcjonariusz poinformował go, że w takiej sytuacji zatrzyma mu paszport. Rosjanin dalej dyskutował. Po nieco ponad kwadransie poddał się, przyjął mandat, wyciągnął pieniądze i zapłacił. Jak mówią policjanci, to częste zachowanie Rosjan. Za wszelką cenę starają się uniknąć kary. Druga sytuacja dotyczyła motocyklisty. Zbliżając się do punktu kontrolnego zwolnił do przepisowej prędkości, po czym po minięciu funkcjonariuszy zaczął szybko przyspieszać. Mogę tylko przypuszczać, że przed zakrętem, zanim zaczął znowu zwalniać, miał na liczniku około 170-190km/h. Do tej się zastanawiam, czy popisywał się możliwościami motoru czy swojej głupoty. (JR)