GOŁDAP. Gdy kilka lat temu zaproponowałem naczelnikowi wydziału prewencji i ruchu drogowego KPP w Gołdapi zorganizowanie „cytrynowej" akcji przypominającej pieszym, jak powinni zachowywać się na drodze, nie sądziłem, że stanie się ona akcją cykliczną. Tak się jednak stało i odbywa się ona kilka razy w roku. Kolejna odbyła się wczoraj.
Na ulicach miasta pojawili się policjanci w towarzystwie dzieci z klas 2b i 3a ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Gołdapi, by wspólnie weryfikować zachowania pieszych. Za prawidłowe przechodzenie przez jezdnię dzieci nagradzały obrazkiem z uśmiechniętą buźką, laurką lub wykonaną własnoręcznie bombką. W przypadku gdy ktoś zrobił to nieprawidłowo, musiał ponieść karę. Do wyboru były dwie opcje: mandat wystawiony przez funkcjonariusza policji lub pouczenie, ale tylko od warunkiem zjedzenia cytryny. Oczywiście z uśmiechem na twarzy.
Dzieci były bardzo rygorystyczne. Wystarczyło, że ktoś przed przejściem spojrzał się tylko w jedną stronę jezdni, nie patrząc w drugą, a natychmiast one to zauważały i decydowały o „ukaraniu" takiej osoby. Większość z nich przyznawała się do winy i godziła się na poniesienie niecodziennej kary. 4 osoby uznały jednak, że wolą oficjalne formy ukarania. Policjanci wystawili trzy mandaty, w jednym przypadku sprawa będzie miała swój finał najprawdopodobniej w sądzie. Ten ostatni przypadek jest o tyle smutny, że niewłaściwym zachowaniem na drodze jak i bardzo nagannym zachowaniem wobec funkcjonariuszy w obecności dzieci popisała się pani nauczycielka z jednego z gołdapskich przedszkoli...
Przez prawie dwie godziny dzieci nagrodziły 36 osób, a ukarały 49.
Jacek Rakowski