18 grudnia 2012 roku około godziny 14.30. Mieszkaniec ulicy Żeromskiego odśnieża chodnik i wjazd na posesję. Śnieg usunięty z podjazdu ląduje na ulicy. W tym samym czasie straż miejska otrzymuje zgłoszenie o tym fakcie od anonimowego kierowcy. Informuje on, że wyrzucony śnieg utrudnia jazdę samochodom.
Komendant Paweł Werchowicz wysyła dwóch funkcjonariuszy, by sprawdzili, jak na miejscu wygląda cała sytuacja. Pod wskazanym adresem strażnicy zastają mężczyznę z łopatą. Na ulicy leży rozrzucony śnieg, zarówno świeży jak i zlodowaciały. Strażnicy tłumaczą mężczyźnie, że zgodnie z ustawą jak i lokalnym regulaminem utrzymania czystości w gminie postępuje nieprawidłowo. Nie można bowiem wyrzucać śniegu na ulicę. Wskazują mu jednocześnie miejsce, gdzie mógłby go złożyć, by nikomu nie przeszkadzał (na połączeniu jezdni i chodnika, chodnik jest bowiem odśnieżony tylko na części swojej szerokości, wystarczającej, by można było swobodnie iść). Mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. To zapewne on powoduje, że jest on dość agresywny i nie przyjmuje argumentów straży miejskiej. Uważa, że może wyrzucić śnieg na jezdnię, a jego sprzątnięcie należy wówczas do gminy, bo on m.in. płaci na to podatki. Strażnicy nie mogąc załatwić sprawy poprzez pouczenie, decydują się ukarać mężczyznę mandatem w wysokości 100zł. Ten odmawia. Sprawa trafia do sądu. Zanim dochodzi do rozprawy, mężczyzna składa wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
21 stycznia 2013 roku, Sąd Rejonowy w Olecku. Sędzia Mariusz Mazur pyta mężczyzny, czy podtrzymuje wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Mężczyzna zmienia zdanie, uważa, że jest niewinny. Rozpoczyna się rozprawa. Obwiniony tłumaczy, że pług jeździ ulicą Żeromskiego dwa, trzy razy dziennie i za każdym razem zasypuje mu wjazd, który on musi potem odśnieżyć. Najpierw twierdzi, że nie wyrzucał śniegu na jezdnię, a jedynie zsuwał się on z zebranej górki na poboczu. Później potwierdza jednak fakt, że z podjazdu lądował on też na jezdni. Nie widzi jednak nic w tym złego, bo „tak się robi, by szybciej się rozpuścił". Jego zdaniem zrobił on dokładnie tak samo, jak służby odśnieżające miasto w jego centrum. Przed sadem zeznają też dwaj strażnicy miejscy. Po wysłuchaniu oskarżonego i świadków rozprawa się kończy. Dziś zapada wyrok.
Sąd uznał obwinionego za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i wymierzył karę grzywny w wysokości 50 złotych. Zdaniem sądu stan faktyczny nie budzi wątpliwości. Obwiniony przyznał się w toku postępowania do zarzucanego czynu, dokładnie je wyjaśniając, a decyzję o wyrzucaniu śniegu na ulicę podjął być może w emocjach. Z ustaleń sądu wynika, że miejsce na złożenie usuwanego śniegu było miedzy chodnikiem a jezdnią. Kara za takie przewinienie może wynosić od 20zł do 5000zł. Sąd zdecydował się ukarać mężczyznę „symbolicznie". Zarówno straży miejskiej jak i mieszkańcowi ulicy Żeromskiego służy prawo do odwołania się od wyroku.