W dniu wczorajszym około godziny 14.00 znaczna część przechodniów na deptaku przy kwiaciarni i Lewiatanie po północnej stronie Placu Zwycięstwa miało okazję "załapać" się na spadające ogryzki jabłek czy też skórki po mandarynkach. Ja byłem "szczęściarzem", bo poświecono mi całą mandarynkę. Niestety chybiła i nie trafiła w głowę. Dowcipnisie to kilkuletnia dziewczynka w bluzeczce w czerwone i białe poziome pasy oraz jeszcze jeden wspólnik. Zabawiali się celując z balkonów w przechodniów. Zabawa przednia, może dziś będą rzucać kwiatami w doniczkach? Zobaczymy.