LISTY CZYTELNIKÓW. Postanowiłem napisać do państwa w związku z sytuacją jaka miała miejsce 15 marca. Sprawa dotyczy kontaktu z przychodnią Lekarzy Rodzinnych R. Sztabiński i Partnerzy. Po godzinie 7 rano zadzwoniłem na dotychczas obowiązujący numer stacjonarny celem umówienia teleporady do doktora Błażewicza. Pani rejestratorka oznajmiła, że muszę zadzwonić na nowy numer infolinii (podano mi numer 459595563) po godzinie 8 bo wtedy będzie lekarz.
O godzinie 8:31 zadzwoniłem na w/w numer i usłyszałem standardowy dla infolinii komunikat, że jestem 3. osobą w kolejce. Po około 15 minutach byłem już pierwszą osobą, ale co ciekawe, nie miałem szansy na połączenie, ponieważ nikt nie odebrał telefonu. Całe połączenie trwało 30 minut. Oczywiście było płatne chociaż uważam, że płatność powinna zostać naliczona od momentu połączenia z panią rejestratorką.
Niezwykle poirytowany zadzwoniłem znów na zwykły numer stacjonarny. Pani rejestratorka (niestety nie wiem kto to był) zaproponowała telefon na infolinię, mimo mojego wyraźnego sprzeciwu i informacji o połączeniu bez odbioru. Dodatkowo zapytałem, czy pani rejestratorka może zapytać lekarza o zapis na teleporadę. W odpowiedzi usłyszałem, że nie może tego zrobić a ja blokuję linię (!). Na domiar złego, pani nie wiedząc jak wybrnąć z sytuacji, odsunęła telefon i zapytała koleżanek, która chce porozmawiać i co ma ze mną zrobić. W tym momencie ta pani rozłączyła rozmowę.
Mimo wszystko spróbowałem oddzwonić na infolinię ale po komunikacie iż jestem 10. osobą w kolejce rozłączyłem się.
Oczywiście kolejną próbę wykonałem po godzinie 12:30. Tym razem na linii "wisiałem" tylko 20 minut a przez ostatnie 10 minut byłem pierwszą osobą w kolejce.
W związku z powyższym zacząłem zastanawiać się, czy tylko ja miałem niezwykłego pecha, czy inni pacjenci również mają ten problem. Zastanawiający jest również poziom obsługi pacjenta. Dlatego też droga redakcjo, proszę o podjęcie działań, które mogłyby zebrać opinie innych ludzi o działalności naszej przychodni. A tym samym może byłaby szansa na zmiany, aby przychodnia była dla pacjenta, a nie pacjent dla przychodni. Mam na względzie m.in. osoby, które nie mogą osobiście zarejestrować się w przychodni i są skazane na infolinię i "humor" pań z rejestracji.
Z wyrazami szacunku
imię nazwisko zastrzeżone do wiadomości redakcji