Byłem na otwarciu tego zalewu i się przeraziłem. Przyjechali i przyszli goście po to, aby przywitać się, porozmawiać, otworzyć. Ale co? Stare przysłowie mówi "łańcuch jest tak mocny, jak jego najsłabsze ogniwo". Zobaczmy na najniższy próg przepławki (zdjęcie). Co widać? Woda płynie, ale spod stopnia na górze, ponad stopniem leżą zeschłe liście. I tędy ma płynąć ryba? Zapomniałem zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Obok jazu tak zniwelowano teren, że w powstałym dole gromadzi się woda. A co będzie za kilka lat? Śluza do spuszczania kajaków z zalewu do rzeki spuszcza kajaki na kamienisko. Zamiast zatem otwierać zalew należałoby się przyjrzeć wszystkim jego niedoróbkom. Te zobaczyłem w czasie 2 minut. Proponuję przejść się wokół jeszcze raz, dobrze obejrzeć, wyciągnąć wnioski, ewentualnie naprawić i wtedy otworzyć!
A.H., Gołdap