POGORZEL. Zebranie sołeckie odbyło się dziś o 15.00 w Pogorzeli. Głównym tematem było omówienie sytuacji związanej z potencjalnym powstaniem tu fermy norek. Sołtys Elżbieta Ratomska zaprosiła na to spotkanie także burmistrza Gołdapi oraz starostę. Tomasz Luto ani żaden innym przedstawiciel gminy Gołdap nie przybył. W imieniu starosty w spotkaniu uczestniczył sekretarz powiatu Marek Miros.
Przypomnijmy. W 2013 roku mieszkańcy sołectwa dowiedzieli się, pod Pogorzelą ma powstać ferma norek. Wybudować miał ją na swojej działce mieszkaniec Wronek Wielkich. 26 czerwca 2013 roku odbyło się spotkanie mieszkańców z inwestorem. Zapewnił on, że ferma, w której ma przebywać maksymalnie 23,5 tysiąca norek nie będzie ona uciążliwa dla otoczenia. Dodatkowo inwestycja miała dać pracę około 15 osobom. Mimo tych wyjaśnień mieszkańcy wyrazili swój zdecydowany sprzeciw tej inwestycji. Ówczesny burmistrz Gołdapi Marek Miros zaapelował wtedy do inwestora, by wycofał się ze swoich pomysłów. Gdy uzyskał odmowną odpowiedź stwierdził, że wykorzysta wszystkie prawne możliwości, by utrudnić, a jeśli się uda wręcz nie dopuścić do powstania fermy. Tak też się działo przez kolejne miesiące. W grudniu 2014 roku nastąpiła zmiana personalna na stanowisku burmistrza. Marka Mirosa zastąpił Tomasz Luto. W marcu br. gmina Gołdap dała zielone światło na realizację inwestycji.
Sołtys Elżbieta Ratomska nie kryła dziś zawodu takim obrotem sprawy. Liczy, że teraz ewentualna budowę fermy norek blokować będzie Starostwo Powiatowe, do którego inwestor będzie musiał się zgłosić po wymagane prawem zezwolenia. Zapewniała obecnych na zebraniu, że będzie w miarę możliwości zaskarżać ewentualne decyzje wydane wbrew woli mieszkańców sołectwa Pogorzel. By mieć takie uprawnienie, „podpięła” się pod jedną z organizacji pozarządowych (jako sołtys nie może być stroną sądzie). Ewentualne kierowanie spraw do sądu administracyjnego wiąże się z kosztami. O ile poprzedni burmistrz Gołdapi takie środki obiecał zapewniać, obecny odmówił sołtysowi pomocy finansowej na ten cel. Potrzebne pieniądze mieszkańcy sołectwa zebrać będą musieli sami. Swoją pomoc w znalezieniu tych środków zaoferował dziś sekretarz powiatu. Marek Miros stwierdził też, że starosta gołdapski będzie wykorzystywał wszelkie środki dostępne prawem, by zablokować powstanie fermy norek.
Starosta jest bardzo dobrze nastawiony do mieszkańców sołectwa Pogorzel. Będziemy przy pomocy radcy prawnego szukać takich rozwiązań, by maksymalnie przeciągać procedury. Na pewno na początku zażądamy opinii RDOŚ o oddziaływaniu na środowisko. RDOŚ zgodnie z przepisami nie ma żadnego terminu na ustosunkowanie się do wniosku. Będziemy zabiegać, by się z wydaniem opinii nie spieszyli. Będziemy też maksymalnie przedłużać wszystkie procedury. Co z tego wyniknie, nie potrafię powiedzieć.
Marek Miros, sekretarz powiatu
- Czytaj też:
„Nie” dla norek – 29.05.2013
„Nie” dla norek – 26.06.2013
Nie ma zgody na budowę fermy norek – 26.03/2014
AKTUALIZACJA 2015-07-25 20.15
Już po publikacji artykułu burmistrz Gołdapi Tomasz Luto przekazał redakcji informację, dlaczego nie był obecny na zebraniu sołeckim. Powodem nieobecności było przekazanie mu przez sekretariat błędnej godziny spotkania (17.00). Mimo to burmistrzowi udało się jednak dziś spotkać z sołtysem Elżbietą Ratomską. Uzgodniono, że temat norek zostanie poruszony jeszcze raz na najbliższym zebraniu sołeckim w sprawie wykorzystania funduszu sołeckiego. Tomasz Luto zapewnił też, że gmina wydała inwestorowi odpowiednie pozwolenie, bo nie miała już możliwości dalszego prawnego blokowania tej sprawy. Dodatkowo po weekendzie pracownik Urzędu Miejskiego przygotuje informację, w której przedstawione zostaną poszczególne etapy postępowania w tej sprawie. Zostanie ona przekazana do publicznej wiadomości (w tym mediom).