Idzie wiosna, wraz z nią gołdapianie rozpoczynają porządkowanie swoich ogródków na działkowych. Często zebrane śmieci są spalane. Pół biedy jeśli są to liście lub gałęzie, znacznie gorzej gdy są to np. plastykowe butelki. Problem ten poruszył na marcowej komisji bezpieczeństwa przy staroście gołdapskim Wacław Grenda.

- To jest nagminne, co roku to się dzieje. Zadymienie, jak jest wiatr w stronę pola, nie jest uciążliwe, ale jeżeli w stronę miasta i bloków to swąd jest bardzo dokuczliwy. Czy można wystosować pismo do zarządów ogródków działkowych o zabranianie spalania śmieci w ogródkach? - zapytał Wacław Grenda.

Zdaniem komendanta Straży Miejskiej Pawła Werchowicza sytuacja jest złożona. Jeśli palone są odpady komunalne to strażnicy reagują. Inna sytuacja jest w przypadku liści czy gałęzi. Te powinny być składowane w miejscu wyznaczonym przez gminę. Jeśli takiego miejsca nie ma i nie ma możliwości ich kompostowania, mogą być spalane. Oczywiście po spełnieniu ustawowych obowiązków (np. dym nie może stwarzać zagrożenia w ruchu drogowym, ognisko min. 100 metrów od lasu). Paweł Werchowicz zasugerował, że może warto byłoby zaproponować gminom w naszym powiecie utworzenie takich miejsc. Tym bardziej, że ludzie pytają go, gdzie można takie odpady wywieźć. Zdaniem innego członka komisji może to jednak nie być najlepszy pomysł.

- Nie wiem czy nie zapędzimy się w kozi róg, bo niektórym będzie przeszkadzało zwykłe ognisko na działce, jeśli stosunki sąsiedzkie nie są najlepsze - twierdzi Piotr Kuśtowski. - Są osoby, którym zawsze wszystko przeszkadza.

Komisja zdecydowała, że choć nie ma podstaw prawnych by zakazać spalania liści i innych naturalnych odpadów to wystosuje prośbę w tej sprawie do kierownictwa ogródków działkowych.

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.