- Czy mieszkańcy Wronek są poletkiem doświadczalnym? Czy u nas testują, ile człowiek może wytrzymać, ile znieść? - Te i inne pytania padały z ust mieszkańców wsi podczas piątkowego zebrania sołeckiego. Po chlewni i wiatrakach planowana jest tu kolejna, niewykluczone że uciążliwa, inwestycja. Firma Biopower SA wystąpiła do gminy z wnioskiem o ustalenie warunków zabudowy dla biogazowni we Wronkach o mocy 250kW.
Zapewnie nikt o tych planach by nie wiedział, gdyby 7 marca jeden z mieszkańców Wronek i jednocześnie właściciel działki sąsiadującej z miejscem planowanej inwestycji nie otrzymał o tym pisma z Urzędu Miejskiego. Sołtys Krystyna Sadowska gdy się o tym dowiedziała, zwołała zebranie sołeckie. Pojawiło się na nim łącznie ponad 30 osób. Zdecydowano, że przygotowane i dziś złożone do gminy zostanie pismo, w którym mieszkańcy wyrażą swój sprzeciw budowie biogazowni. Powodów jest kilka. Główne to możliwe uciążliwości zapachowe, związane z dostarczaniem paliwa (miałaby nim być gnojowica), niszczenie dróg przez samochody je dostarczające, brak jakichkolwiek konsultacji ze strony potencjalnego inwestora i Urzędu Miejskiego. Co ciekawe, niektórzy mieszkańcy Wronek widzą również możliwe plusy powstania biogazowni. Teoretycznie mogliby np. korzystać z ciepła przez nią wytwarzanego do ogrzania swoich domów. Mają jednak świadomość, że budowa linii przesyłowych czyniłaby takie podłączenie nieopłacalnym w przewidywalnej przyszłości.