Józef Kiszkorno, przewodniczący zarządu rady osiedla nr III w Gołdapi ma zastrzeżenia do kwot po stronie wydatków zapisanych w tegorocznym budżecie gminy na ochronę zdrowia i schronisko dla zwierząt.
- Jakoś tak się od kilku lat nieszczęśliwie składa, że większość środków przeznaczamy na schronisko dla zwierząt, a nie na służbę zdrowia - twierdzi Józef Kiszkorno. - Czy my jesteśmy na planecie małp, która zamieszkała jest przez zwierzęta, że na nie wydajemy więcej środków?
Przewodniczący potwierdził swoje stanowisko kwotami z poprzednich budżetów. Na sesji Rady Miejskiej złożył pismo z wnioskiem o udzielenie mieszkańcom osiedla odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje. Józef Kiszkorno ma też zastrzeżenia do Gminnego programu profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych. Jego zdaniem jest on „typowo książkowy, zbyt ogólnikowy". Swoje wystąpienie na sesji przewodniczący zakończył życzeniami świątecznymi. Na pierwszy wniosek dość ostro zareagował burmistrz Marek Miros.
- Jeśli pan publiczności gołdapskiej przedstawia w sposób dramatyczny dane dotyczące budżetu gminy Gołdap to dobrze by było, gdyby się pan na tym znał - stwierdził burmistrz. - Jeśli pan mieszkańcom Gołdapi przekazuje, że gmina Gołdapi i jej radni nieludzcy więcej dają na psy niż na służbę zdrowia to pan kompletnie nie zna się na kształtowaniu budżetu gminy. Służba zdrowia, a osobliwie szpital, jest to zadanie własne powiatu, a nie gminy.
- Ja to doskonale wiem - wtrącił się Józef Kiszkorno.
- Na początku pan podburza mieszkańców Gołdapi siejąc demagogię, mówiąc, jacy to są straszni radni, którzy mniej dają na służbę zdrowia niż na psy, że psy są ważniejsze niż ludzie, a swoją wypowiedź kończy pan miłym, sympatycznym, hipokratycznym stwierdzeniem „wszystkiego najlepszego w nowym roku" - dodał Marek Miros. - Niegodne jest to zachowanie panie Józefie. Napominam pana po raz kolejny, niech pan nie podpuszcza opinii publicznej Gołdapi przeciwko porządnej radzie miejskiej.
Więcej w materiale filmowym z sesji RM.