Prawdopodobnie nie będzie nowego szaletu w mieście. Choć w projekcie budżetu przygotowanym przez burmistrza Gołdapi znalazł się pierwotnie zapis o zabezpieczeniu na ten cel 150 tysięcy złotych, to w trakcie prac radnych nad budżetem wycofał się z tej propozycji.
- Niekoniecznie jest on potrzebny - twierdzi Marek Miros. - Coraz więcej ludzi mi mówi, że dyskusja na temat szaletu miejskiego jest bardziej dyskusją zastępczą niż rzeczywistą. De facto szalet stoi, kto chce za złotówkę może niego skorzystać.
O nowy szalet miejski w centrum Gołdapi zabiegał m.in. Józef Kiszkorno, przewodniczący zarządu Rady Osiedla nr III.