W kwietniu radny Wacław Grenda na posiedzeniu komisji bezpieczeństwa przy staroście gołdapskim wysunął bardzo poważne oskarżenia wobec dyrektora Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gołdapi Haliny Karpińskiej. Zarzuty został zbadane przez organy nadrzędne PSSE. Było dochodzenie prowadzone przez policję, była kontrola Urzędu wojewódzkiego i kompleksowa kontrola Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Zarzuty radnego nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.

Halina Karpińska poczuła się pomówiona słowami radnego, jakie padły z jego ust na kwietniowej komisji, sprawa trafiła do sądu (z art. 212 kodeksu karnego). Tam Wacław Grenda zaproponował ugodę, na którą dyrektor PSSE się zgodziła. Postępowanie zostało umorzone, a radny zgodnie z ugodą miał publicznie przeprosić za swoje słowa Halinę Karpińską. Uczynił to dziś. Zrobił to jednak w sposób co najmniej dziwny.

art. 212 kodeksu karnego

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Wacław Grenda: Przepraszam panią inspektor Halinę Karpińską za skierowane pod jej adresem zarzuty, przedstawione na komisji bezpieczeństwa i porządku dnia 21 kwietnia, ponieważ w świetle stanowiska starosty i protokołu pokontrolnego okazały się błędne. Niezależnie od powyższego nie jestem usatysfakcjonowany wynikiem tej kontroli. Niemniej jednak dla dobra pracowników stacji, którzy byliby zaangażowani w toczące się postępowanie oraz dla dobra członków mojej rodziny, na których negatywnie odbija się fakt oskarżenia mnie podjąłem decyzję o polubownym zakończeniu postępowania sądowego.

Halina Karpińska: Zgodnie z zawartą umową przyjmuję przeprosiny (...) Przychyliłam się do wniosku para radnego i zgodziła się na zakończenie sprawy polubownie, ale tylko dlatego, że nie wiedziałam o pewnych faktach, o których pan radny nie powiedział ani mnie, ani w obecności sądu. Mianowicie zanim odbyła się sprawa w sądzie pan radny wystosował oskarżenia do Głównego inspektora Sanitarnego w Warszawie. Wobec tego, że zawarliśmy umowę chciałabym zapytać, co pan zamierza zrobić z tym wnioskiem.

Wacław Grenda: Sprawa karna różni się od sprawy administracyjnej. Nie możemy tego łączyć ze sobą.

Halina Karpińska: Nie mówię, że łączyć. Pan w sądzie prosił mnie aby pójść na ugodę, że pan przyznaje się do swojej winy, bo zarzuty były niesłuszne, wiedząc doskonale, że wcześniej wystosował pan wniosek do głównego inspektora o odwołanie. To jakoś nie wygląda bardzo ładnie. Dlatego chciałabym zapytać, czy zamierza pan swój wniosek wycofać czy pan trwa w swoim uporze mimo, iż przyznał się pan, że zarzuty były niesłuszne.

Wacław Grenda: Ja nie uznałem, że zarzuty są niesłuszne.

Halina Karpińska: Ale to pan poprosił o ugodę, a nie ja pana.

Wacław Grenda: Uważam sprawę za zakończoną, czekamy teraz na decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego z Warszawy.

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.

Choć sprawa wydaje się oczywista to okazuje się jednak, że niektórzy mają pretensje za zaistniałą sytuację do dyrektora PSSE i mediów.

Grażyna Senda: Była taka sytuacja, ze pewne osoby przychodziły również do mnie ze skargą na pracę pani dyrektor. Właściwie ja dzięki Bogu nie zajęłam się tą sprawą, bo musiałabym w tym momencie panią dyrektor przepraszać. Dlatego też jak się dowiedzieliśmy na sesji o tych działaniach pana radnego, że wykazał się odwagą, inwencją, właściwie poświecił swój czas w dochodzeniu do prawdy materialnej i właściwie jestem zgodna z panem Podziewskim, że wymknęło się to spod kontroli. W tej chwili będąc wiceprzewodniczącą komisji rewizyjnej jak pójdę do pani dyrektor na kontrolę i zauważę coś negatywnego to będę bała się o tym powiedzieć, ponieważ grozi to, pani dyrektor tutaj podała, 6 miesięcy pozbawienia wolności, grozi sąd karny. A gdzie radny ma zgłaszać swoje uwagi, jakieś pozytywne czy negatywne, jeżeli nie na komisji. Chyba tylko tam i wyłącznie tam. A jeżeli to wychodzi poza komisję do sądu karnego. Wydaje mi się, że cywilny czy pracy, ale nie od razu karny. Ja w karnym spędziła osiem lat, ale zabito mi córkę i brata, natomiast tutaj nikogo nie pobito itd. I radnemu może za to grozić sąd karny. A poza tym koszty jakie, przecież wynajem adwokata, pełnomocnika... Więc teraz każdy z nas będzie siedział cichutko. Jak zauważy, że coś jest nie tak albo ktoś przyjdzie i powie, że gdzieś tam w jakiejś placówce zauważono jakieś tam problemy to nie wiem kto się z nas odważy.

Halina Karpińska: Z całym szacunkiem pani radna, ale to nie było tak, że coś zauważono i ja poszłam do sądu. Nie. Ja po prostu byłam oskarżona publicznie, przed mediami, narażona byłam na utratę zaufania pełniąc te stanowisko. Były z tego tytułu przeprowadzone najróżniejsze kontrole. Ale pan radny nie przyjmuje tego do wiadomości i ten temat dalej drąży. Stąd znalazłam się w sądzie, powołując się na art. 212 kodeksu karnego, bo tylko tak mogłam wystąpić.

Grażyna Senda: Do mediów nikt tutaj nie wędrował. Z tego co mi wiadomo to było przedstawione na komisji i media to nagłośniły. To gdzie można to przedstawić? To znaczy, że media trzeba wyprosić z komisji i sesji.

art. 61. Konstytucji RP

1. Obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne. Prawo to obejmuje również uzyskiwanie informacji o działalności organów samorządu gospodarczego i zawodowego a także innych osób oraz jednostek organizacyjnych w zakresie, w jakim wykonują one zadania władzy publicznej i gospodarują mieniem komunalnym lub majątkiem Skarbu Państwa.

2. Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.

3. Ograniczenie prawa, o którym mowa w ust. 1 i 2, może nastąpić wyłącznie ze względu na określone w ustawach ochronę wolności i praw innych osób i podmiotów gospodarczych oraz ochronę porządku publicznego, bezpieczeństwa lub ważnego interesu gospodarczego państwa.

4. Tryb udzielania informacji, o których mowa w ust. 1 i 2, określają ustawy, a w odniesieniu do Sejmu i Senatu ich regulaminy.

A może jednak chodzi tu zupełnie o coś innego?