Pomagać i nie oczekiwać nic w zamian - wydaje się to bardzo proste, ale jak pokazuje życie, wcale tak nie jest. Tym bardziej warto zauważyć i pokazać to, co robi grabowianin Józef Dominiuk z rodziną. Zupełnym przypadkiem pan Józef nawiązał 5 lat temu kontakt z pewną niemiecką fundacją z miejscowości Nienburg. Dzięki współpracy z nią, od tamtej pory wspiera różnymi darami szpitale, różne ośrodki pomocy, a także osoby prywatne.
Dziś Józef Dominiuk rozdysponował kolejną część darów, jakie otrzymał w ostatnich dniach z Niemiec. Trafiły one m.in. na oddział wewnętrzny z gołdapskim szpitalu.
Wypowiedź Danuty Rusek.
Jeśli nie widzisz odtwarzacza, kliknij tutaj
- Od 5 lat współpracujemy z panem Dominiukiem - mówi Danuta Rusek, pielęgniarka oddziałowa OW w SP ZOZ. - Dostaliśmy od niego i fundacji m.in. pościel, sztućce, chodziki, wózki, piżamy, koszule nocne.
Podczas poprzednich dostaw z Niemiec dary otrzymał też SP ZPO. Wśród nich były m.in. łóżka, szafki nocne, materace, dresy, piżamy. Pan Józef nie ogranicza się jednak tylko do pomocy na terenie naszej gminy. Jeśli jest taka potrzeba to wspomaga także ośrodki położone poza, m.in. w Garbasie czy Kowalach Oleckich. Pomoc trafia też do osób prywatnych. I - jak twierdzi jedna z mieszkanek wsi Żelazki - jest ona nie tylko materialna.
Wypowiedź Marleny Grażul.
Jeśli nie widzisz odtwarzacza, kliknij tutaj
- Pan Józef sprowadził do nas gości z Niemiec - mówi Marlena Grażul. - Oni zaproponowali mi na pewien czas pracę za granicą. Z tej propozycji skorzystałam i jestem bardzo zadowolona, że tam pojechałam. Myślę, by znów pojechać.
Dla pani Marleny to bardzo ważne, bowiem w Gołdapi ma ogromne problemy ze znalezieniem zajęcia. Jest bowiem osobą bardzo niskiego wzrostu, a to dla wielu pracodawców na naszym terenie jest cechą dyskwalifikującą już na starcie.
Józef Dominiuk zapewnia, że na ile mu wystarczy sił to będzie pomagał innym. A jego praca w tym zakresie nie jest wcale taka łatwa. Towar, który przyjeżdża do Polski trzeba odebrać Bartoszyc, przywieźć do Gołdapi, posegregować, zdecydować, komu go przekazać i rozwieźć. Wszystko na swój koszt, wykorzystując wolny czas. Pan Józef wdzięczny jest żonie i córce za wsparcie, jakie mu okazują. Podkreśla, że gdyby nie one to nie byłby sam wszystkiego ogarnąć.
Wypowiedź Józefa Dominiuka.
Jeśli nie widzisz odtwarzacza, kliknij tutaj