Niewykluczone, że gazeta „Z bliska" zmieni w najbliższych latach swój charakter i zamiast w wersji drukowanej będzie dostępna w elektronicznej. Tak przynajmniej uważa Mirosław Słapik, który na początku lipca opowiedział radnym miejskim z komisji ds. oświaty o roli tego czasopisma w życiu naszego miasta i jego przyszłości.
- Jeśli chodzi o prasę papierową, tzw. reporterską, to jesteśmy w momencie kryzysu, wręcz upadku takich mediów - twierdzi Mirosław Słapik. - Wydaje mi się, że papierowe media lokalne przetrwają dwa, trzy lata. Dotyczy to całej Polski.
Gazeta „Z bliska" będzie obchodzić wkrótce swoje 20 urodziny. Jest jedną najstarszych gazet lokalnych w Polsce. Od początku jest finansowana ze środków samorządu gminnego. Mając obecnie sporą konkurencję na lokalnym rynku medialnym, szuka dla siebie miejsca.
- Gazeta ta stara się kontynuować tematy, które są bieżące, ale szuka też luki - mówi Mirosław Słapik. - Staramy się wypełnić m.in. jedną z nich, którą bym nazwał kulturą wysoką. Od czasu do czasu jest dodatek, który dotyczy sztuki czy literatury. Gazeta ma też znaczenie kronikarskie dla tych, którzy do tej pory ją kupują. Czasopismo ma bowiem grono stałych czytelników.
Obecnie gazeta jest sprzedawana w nakładzie około 400 egzemplarzy miesięcznie. W redakcji zatrudnione są dwie osoby na pół etatu, które zarabiają po 1400zł. Łączny koszt jej istnienia (pobory pracowników, druk, dystrybucja itd.) to około 105 tysięcy złotych rocznie. Gazeta jest składana nieodpłatnie przez Mirosława Słapika. Więcej informacji o "Z bliska" w materiale filmowym.
AKTUALIZACJA 25-07-2011
Jak poinformowała dziś dyrektor Domu Kultury w Gołdapi Marta Jurgiełan (DK jest wydawcą gazety), w redakcji są zatrudnione dwie osoby, z czego jedna na pół etatu, druga na cały etat. Pobory dotyczą osoby pracującej na pół etatu.