Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Gołdapi ma „na pieńku" z Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Gołdapi. Poszło o wodę używaną przez straż pożarną do ćwiczeń.

- Ekonomia zaczyna już wkraczać w takie pułapy, że trzeba za głowę się brać - twierdzi komendant KP PSP Krzysztof Giedrojć. - Straż pożarna miała inspekcję z komendy wojewódzkiej policji i straży pożarnej. Pobraliśmy wówczas wodę z hydrantu w mieście do napełnienia tylko linii zasilających, około 500 litrów, niech będzie tona. Zostaliśmy posądzeni o kradzież wody. Wodociągi twierdzą, że nie poinformowaliśmy ich, że mamy ćwiczenia. Oni nie zwiększyli ciśnienia, w związku z czym pobór wody spowodował naruszenie osadów w sieci i musieli ją płukać. Dla mnie jest to kosmos. Uważam, że gdyby była sprawna instalacja wodociągowa czy hydrantowa to taki pobór wody nie mógłby spowodować takich skutków. Pismo jednak jest i jesteśmy złodziejami wody.


komendant KP PSP Krzysztof Giedrojć (po lewej) i dowódca JRG Lech Olszewski (po prawej)
na posiedzeniu komisji bezpieczeństwa w powiecie


fragment dyskusji podczas komisji bezpieczeństwa w powiecie
Jeśli nie widzisz odtwarzacza, kliknij tutaj

Komendant twierdzi, że odpisał dla PWiK, by pracownicy poczytali przepisy z tym związane. Dowódca JRG Lech Olszewski dodaje, że przy pożarach dyspozytor informuje wodociągi, że np. jest potrzebna większa ilość wody. Prezes PWiK ma jednak inne zdanie niż komendant i dowódca JRG.

- Zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej w Gołdapi straż pożarna może pobierać wodę z sieci wodociągowej na cele przeciwpożarowe, ale musi nas o tym powiadomić po przyjęciu zgłoszenia o pożarze, nie później niż 24 godziny po zdarzeniu - mówi Zbigniew Cherek, prezes PWiK. - Straż pożarna tego nie robi.

Zdaniem prezesa łamanie prawa miejscowego przez straż ma to negatywne skutki dla mieszkańców. Strażacy pobierają wodę (np. do tankowania zbiorników w samochodach) z dowolnych hydrantów, jakie im pasują. Zdarza się, że w ten sposób obniżają ciśnienie na danym odcinku wodociągów do tego stopnia, że mieszkańcy do niego podpięci nie mają w domach wody. Do tego, jeśli jest ona pobierana w szybki sposób (zawory całkowicie odkręcone) to ruszany jest osad w sieci. To zaś powoduje potrzebę jej płukania przez PWiK. Dlatego też uchwała Rady Miejskiej przewiduje, że straż może korzystać z hydrantów tylko w miejscach uzgodnionych z PWiK.

- Oczywiście obowiązek korzystania z miejsc wyznaczonych nie dotyczy sytuacji, gdy jest pożar - dodaje Zbigniew Cherek. - Ale w przypadku ćwiczeń czy zwykłego tankowania zbiorników pojazdów tak powinno być, jak przewiduje uchwała. W ościennych miastach jest to przestrzegane, w Gołdapi straż nie może się tego nauczyć.

Fragment uchwały Rady Miejskiej

Uchwała nr XL/244/2006 Rady Miejskiej w Gołdap z dnia 16 lutego 2006 w sprawie regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków

Rozdział X. Warunki dostarczania wody na cele przeciwpożarowe.

36. Uprawnionymi do poboru wody na cele przeciwpożarowe z sieci będącej w posiadaniu przedsiębiorstwa są:
a) Jednostki OSP w Górnym, Grabowie i Dunajku,
b) Powiatowa Straż Pożarna w Gołdapi
c) Inne jednostki uczestniczące w akcji gaśniczej.

37. Pobór wody na cele przeciwpożarowej z sieci będącej w posiadaniu przedsiębiorstwa dokonywana jest w miejscach uzgodnionych z przedsiębiorstwem, a przede wszystkim z hydrantów przeciwpożarowych.

38. Uprawnieni do poboru wody na cele przeciwpożarowe z sieci będącej w posiadaniu przedsiębiorstwa zobowiązani są do powiadomienia przedsiębiorstwa o miejscu pożaru niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia nie później jednak niż 24 godziny po wydarzeniu.

39. 1. Przedsiębiorstwo obciąża gminę za wodę na cele przeciwpożarowe stosując ceny ustalone w taryfie.
2. Rozliczenia za wodę pobraną na cele przeciwpożarowe dokonywane są w okresach miesięcznych.

Dodatkowym powodem, dla którego uchwała RM powinna być przestrzegana jest fakt, że za zużytą wodę na cele przeciwpożarowe płaci Urząd Miejski. Korzystanie z dowolnych hydrantów powoduje, że nie ma możliwości określenia, ile tej wody zostało zużyte. PWiK nie mając żadnych informacji od straży nawet nie wie, że korzystanie z hydrantów miało miejsce. Tak zużyta woda jest traktowana jako strata, za którą płaci każdy z nas, odbiorców wody.

Co ciekawe, jak zauważa prezes PWiK, straż ma swój własny hydrant przy strażnicy do tankowania zbiorników pojazdów, korzysta jednak z innych. Powodów takiej sytuacji upatruje w tym, że hydrant przy strażnicy posiada licznik zużycia wody, a inne nie. PWiK nie ma więc możliwości obciążyć straży lub gminy za zużytą wodę.

22 listopada 2010 Zbigniew Cherek wystąpił z pismem do komendanta Krzysztofa Giedrojcia, w którym poprosił o każdorazowe informowanie przedsiębiorstwa o poborze wody do gaszenia pożarów oraz ćwiczeń. Zwrócił też uwagę, że 18 listopada podczas ćwiczeń straży przy ul. Wojska Polskiego woda była pobierana z hydrantów bezprawnie i bez powiadomienia. Pismo nic nie zmieniło, więc 7 czerwca br. zostało wysłane kolejne.

- W związku z tym, że dnia 03-06-2011 jednostka PSP w Gołdapi pobierał wodę z hydrantu przy ul. Partyzantów bez wcześniejszej informacji, potraktujemy to jako nielegalny pobór wody z pełnymi tego konsekwencjami - napisał w nim Zbigniew Cherek.

W odpowiedzi Krzysztof Giedrojć napisał, że „Państwowa Straż Pożarna nie ma obowiązku zgłaszania każdorazowego poboru wody z instalacji wodociągowej przeciwpożarowej, chyba, że przy zdarzeniu uczestniczy duża liczba sił i środków przewidzianych do likwidowania zagrożenia, a działania ich mogłyby w znacznym stopniu przyczynić się do spadku ciśnienia w sieci". Prezes PWiK nie zgadza się z tym stanowiskiem. Przede wszystkim w Gołdapi nie ma sieci wodociągowej przeciwpożarowej, a po drugie obowiązek ten wynika wprost z uchwały Rady Miejskiej.

W związku z rozbieżnościami zdań, w najbliższym czasie ma dojść do spotkania prezesa PWiK, komendanta powiatowego PSP i starosty, podczas którego być może definitywnie zostanie wszystko wyjaśnione.