Do radnych powiatowych trafiło w ostatnich dniach pismo Jarosława Kaczyńskiego, w którym zwraca się on z prośbą o podjęcie uchwały w sprawie wyrównania dopłat rolniczych dla Polski i priorytetowego potraktowania rolnictwa w ramach polskiej prezydencji w UE.
Radni odmówili spełnienia oczekiwań prezesa PiS. Już w trakcie wspólnego posiedzenia komisji RP twierdzili, że rada nie może tego uczynić ze względów formalnych (nie leży w jej kompetencjach), że propozycja ma też swoje „drugie dno".
- Nie jest to kompetencja rady powiatu ani żadnej innej rady samorządu terytorialnego - powiedziała radna Barbara Woźniak. - Jest to dla mnie trochę sprawa polityczna, bo nie mamy na to realnego wpływu.
Także starosta Andrzej Ciołek uważa, że o dopłatach decyduje traktat akcesyjny z UE i nie ma możliwości go teraz zmienić. Radna Grażyna Senda podczas wczorajszej sesji postanowiła jednak złożyć wniosek o włączenie do programu obrad punktu polegającego na podjęciu uchwały oczekiwanej przez prezesa PiS. Zaprotestował przeciwko temu radny Jarosław Podziewski.
- Rada nie może podejmować uchwał w sprawach, które nie są w jej kompetencji. Rada może podejmować w takich sytuacjach rezolucje - stwierdził radny. Grażyna Senda zmieniła więc treść swojego wniosku z „podjęcia uchwały" na „podjęcie rezolucji". Wniosek ten w głosowaniu nie uzyskał poparcia.
- Poinformujemy rolników z naszego powiatu, w jaki sposób przebiegało to głosowanie - podsumowała stanowisko rady Grażyna Senda.
Pismo tej samej treści co radni powiatowi otrzymali też radni miejscy. Dziś na sesji nim się jednak nie zajmowali.