Urząd Miejski zleca firmom wybranym w przetargach położenie na terenie naszej gminy sieci wodociagowej i kanalizacyjnej. W wielu miejscach prace zostały juz zakończone. Wykonawcy zapominają jednak często o posprzątaniu po sobie.
- W pogoni za pieniądzem wykonawcy inwestycji niejednokrotnie zostawiają swoje place po pracach jako pobojowisko - twierdzi radny Jarosław Dzienis. - W tamtej kadencji Marian Chmielewski zgłaszał ten problem przy budowie wodociągu w Marcinowie. W tej chwili w Galwieciach - na wsi - jest sytuacja tragiczna.
Radny poprosił urzędników , by zobowiązać wykonawców oraz inspektorów nadzoru do pilnowania porządku. Jarosław Dzienis uważa, że szczególnie inspektorzy biorą za swoją pracę bardzo pokaźne pieniądze za nadzór, ale jego nie wykonują. Podobny problem zgłosił też radny Zbigniew Makarewicz.
fragmenty komisji Rady Miejskiej w Gołdapi
- W ubiegłym roku na ul. Wysokiej była kładziona kanalizacja - mówi radny Makarewicz. - Było tam około 20m asfaltu, który został rozkuty, następnie połatany żwirem. Nie wiem jak to wygląda z inwestycjami. Czy robiąc je nie powinno się zakończyć prac w ten sposób, że jak był asfalt to powinien nadal się tam znajdować?
Burmistrz odpowiadając stwierdził, że zasadą jest, że wykonawca i inwestor po zakończeniu inwestycji powinien doprowadzić teren budowy do stanu co najmniej takiego, w jakim go zastał.