Odwilż, która była kilkanaście dni temu odsłoniła na chodnikach trochę „śmierdzącego problemu". Potem znowu popadało i „śmierdzący problem" został zamieciony pod śnieżny dywan. Wiosna zbliża się jednak nieubłaganie.
- Co do Straży Miejskiej, oni to chyba pracy innej nie mają jak jeżdżenie za obywatelami około 10km na godzinę i śledzenie wyprowadzających psy i patrzenie, jak taki kundelek nie robi grubszej sprawy. Wstyd! - napisała w komentarzu „Jadzka".
- Czy jest jakiś mocny, by ul. Górna przestał być wychodkiem dla psów (i ich właścicieli) ze wszystkich okolicznych bloków? Kto tamtędy chodzi to wie, o czym mówię. Trzeba iść na oriencie, bo co krok to kupa. Ohyda. - napisał w innym komentarzu „Ja".
Czy wiosną na chodnikach zastanie nas „śmierdzący problem"? Jak temu przeciwdziałać? Czy straż miejska powinna pilnować właścicieli psów i dyscyplinować niesprzątających po pupilach, czy jednak nie zwracać na to uwagi? Czy gmina powinna przywrócić podatek od psów, a pieniądze z niego uzyskane przeznaczać na darmowe automaty z torebkami do sprzątanie odchodów po psach? I pytanie do właścicieli czworonogów. Jeśli pojawiłyby się w mieście takie automaty to czy Państwo używaliby ich?
Zapraszamy do dyskusji.