Burmistrz Gołdapi w czasie prac nad budżetem gminy na rok 2011 poinformował, że powołał zespół do przeprowadzenia dogłębnej analizy stanu gołdapskiej oświaty. Ma on opracować raport przedstawiający jej aktualny stan oraz propozycje zmian w jej organizacji i funcjonowaniu. W skład zespołu weszli m.in. skarbnik gminy Krystyna Trzasko, doradca finansowy burmistrza Piotr Komocki i radny Ryszard Wrzosek.

- Gdyby nie ogromna luka pomiędzy dochodami z subwencji oświatowej z budżetu państwa a wydatkami bieżącymi, które gmina Gołdap przeznacza na oświatę, gmina byłaby w diametralnie dużo lepszej sytuacji - uważa burmistrz Marek Miros. - Stoimy w ciągu najbliższej kadencji przed koniecznością restrukturyzacji finansowania oświaty. Gmina Gołdap dostaje subwencję oświatową w wysokości ok. 12mln złotych. Wydatki bieżące w tym roku wyniosą zaś 22,5mln złotych. 10,5mln złotych to są ogromne pieniądze dla gminy Gołdap.

Ta różnica była powodem, dla którego burmistrz Gołdapi podjął działania, które z efekcie mają przynieść jej zmniejszenie. Wczoraj na spotkaniu w UM ze wstępnymi wynikami pracy zespołu burmistrza zapoznali się dyrektorzy i księgowi gołdapskich szkół. Dokumenty przedstawiały stan aktualny w szkołach, prognozy demograficzne oraz jakby się rozkładała struktura uczniów w poszczególnych szkołach przy założeniu, że nie byłoby żadnych zmian w ich funkcjonowaniu.

- Dopóki nie było kryzysu i restrykcyjnej ustawy o finansach publicznych doprowadziliśmy strukturę oświaty do dosyć wysokiego poziomu - uważa Marek Miros. - Liczebność klas, zarówno w szkołach miejskich jak i wiejskich, i wynikające z tego liczby etatów, głównie nauczycielskich, są w stosunku do możliwości gminy Gołdap nie do utrzymania.

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.

Burmistrz dodaje jednak, że nie chciałby iść kierunku ani nie jest jego zamiarem namawianie Rady Miejskiej do likwidacji jakiejkolwiek wiejskiej szkoły. Ewentualnie należałoby się zastanawiać nad tym, by którąś z nich zrestrukturyzować. Chciałby uniknąć też likwidacji którejś z miejskich szkół, np. poprzez przeniesienie SP1 do SP2 lub odwrotnie.

Jedną z propozycji jest zmniejszenie ilości oddziałów w szkołach, a co za tym idzie zwieszenie ilości uczniów w poszczególnych klasach. To teoretycznie pozwoliłoby zmniejszyć ilość nauczycieli potrzebnych do prowadzenia zajęć. Jak jednak zauważył dyrektor SP3 Leszek Retel, przy klasach pow. 26 uczniów niektóre zajęcia (np. informatyka, języki obce) musiałyby być prowadzone z podziałem na grupy. W czasie dyskusji Leszek Retel zwrócił też uwagę, że wkrótce gmina będzie dostawać subwencję także na sześciolatki, które pójdą do pierwszych klas. To zaś jego zdaniem zwiększy budżetową subwencję na szkoły podstawowe o mniej więcej 1/6.

W trakcie dyskusji radny Marian Mioduszewski zwrócił uwagę na pracowników administracji oraz pozostałych, których jest w szkołach zatrudnionych odpowiednio 21 i 64.

- Chciałbym, by państwo przeanalizowali, czy aby na pewno wszyscy zatrudnieni są wykorzystani w 100% - powiedział podczas spotkania Marian Mioduszewski. - Odszedłem z pracy w szkole w 2001 roku. Stan tych etatów pozostał na tym samym poziomie, a liczba dzieci się zmniejszyła. Dotyczy to zarówno szkół podstawowych jak i gimnazjów. Być może kilka etatów uda sie zredukować. Nie jest to dużo, ale da kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności.

Dyrektorzy szkół mają teraz czas do 1 marca, aby ustosunkować się i ewentualnie skorygować liczby przedstawione w otrzymanych materiałach. Wspólnie z księgowymi mają też przeanalizować, jakie oszczędności i w jakim okresie mogliby poczynić w swoich placówkach.

Jak informuje burmistrz Marek Miros, wkrótce odbędzie się kolejne spotkanie z dyrektorami szkół, a następnie opracowane i wypracowane materiały zostaną zaprezentowane radnym miejskim.