Nazywam się Tomasz, jestem alkoholikiem. Nazywam się Józek, jestem alkoholikiem. Nazywam się Anna, jestem alkoholiczką. Słowa te, tylko z innymi imionami, były wczoraj podczas otwartego mitingu gołdapskiej Grupy AA „Jaćwing" najczęściej padającymi.

Istniejąca już od 17 lat gołdapska Grupa AA „Jaćwing" raz w roku organizuje otwarty miting, na który zapraszane są osoby z grup AA z innych miast. Na wczorajszy przyjechały osoby m.in. z Moniek i Giżycka. Łącznie w sali gimnastycznej OHP zgromadziło sie około 150 osób. Uczestnikom spotkania zaproponowane zostały trzy tematy do rozmowy:

  • Czy wstydzę się, że jestem zdrowiejącym anonimowym alkoholikiem?
  • Moja droga do trzeźwości.
  • Czy potrafię cieszyć się swoją trzeźwością i korzyściami, które mi przynosi?

Alkoholizm to trudny temat. To choroba przez bardzo wiele osób postronnych niezrozumiała. Uświadomienie sobie, że jest się na nią chorym, nie jest zadaniem najłatwiejszym. Gdy w końcu się to uda i rozpocznie się leczenie, które polega m.in. na całkowitym odstawieniu alkoholu, świat się zmienia. Mówienie o swojej chorobie alkoholowej jest bardzo trudne i wymaga odwagi. Taką odwagę miało jednak wczoraj wielu uczestników spotkania.

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.

- Cieszę się, że wnuczki nie widziały mnie nigdy pijanego - mówi pan A. - Niestety, moje córki w ich wieku nie widziały mnie trzeźwego.

- Były przysięgi, że odstawię picie w jakimś okresie - mówi pan B. - Terminów tych zawsze dotrzymywałem. Gdy jednak mijały, wracałem do picia. Najpierw było to piwo bezalkoholowe, potem już alkohol.

- Piłem od 15 roku życia - opowiada pan C. - Uważałem, że to dodaje mi siły. U mnie w domu zawsze był alkohol. Dla mnie to była norma, że się pije.

- Gdy zacząłem się leczyć to okazało się, że w mojej wiosce tylko ja jestem alkoholikiem. Inni to są koneserzy, tylko smakują alkohol - mówi trochę żartobliwie pan D. dodając jednocześnie, że jak przestał pić to upadła wioskowa melina.

- Nie wstydzę się, że jestem alkoholikiem. Wstydzę się czynów, które popełniałem kiedyś po alkoholu i na trzeźwo - dodaje pan E.

Większość opowiadających nie wstydzi się tego, że są zdrowiejącymi alkoholikami. W dojściu do trzeźwości podkreślają ogromną rolę wiary i Boga. To Jemu zawdzięczają to, kim teraz są. Ważne jest też oparcie w innych członkach grup AA, a także zrozumienie tej choroby przez bliskich, znajomych czy nawet pracodawców. Jeden z opowiadających przytoczył sytuację, jaka go kiedyś spotkała. Jego pracodawca wiedział, że mężczyzna miał wcześniej problemy z alkoholem. Gdy w pracy „złapał doła", pojawiła się chęć sięgnięcia po kieliszek. Zamiast tego postanowił natychmiast spotkać się z innym członkiem swojej grupy AA. Powiedział o tym pracodawcy, a ten bez problemu zezwolił mu na opuszczenie miejsca pracy. Zrozumienie pracodawcy i wsparcie kolegi z podobnym problemem pozwoliło mu się uchronić przez zrobieniem błędnego kroku.

Członkowie grup AA nie mogą oceniać innych czy też komentować ich zachowań. Mogą opowiadać tylko o sobie, o swoich doświadczeniach. Na spotkaniach AA wszyscy są równi, mówią do siebie po imieniu. Poza spotkaniem mogą się nie znać lub mówić na pan/pani.

Wczorajszy miting poprzedziła msza św. w kościele NMP MK. Po mitingu jego uczestnicy wzięli udział w zabawie tanecznej.