Podczas prac w komisji planowania, budżetu, finansów i promocji powiatu nad zmianami w uchwale w sprawie ustalenia wysokości diet oraz zasad zwrotu kosztów podróży służbowych (chodziło o drobną korektę jednego z punktów), radna Małgorzata Kuliś zawnioskowała o dopisanie punktu mówiącego o zwrocie radnym kosztów podróży na sesje i komisje.
- Kwoty, jakie są dla radnych, nie mają się nijak do radnych miejscowych i dojeżdżających - twierdzi radna Kuliś. - Ja np. w ciągu miesiąca muszę dojechać trzy razy, gdzie pokonuję 60 kilometrów jednorazowo. Proszę zobaczyć, jakie są relacje. Radny miejscowy nie traci czasu na dojazd i nie ma kosztów z tym związanych. Dieta radnego miejscowego nie jest adekwatna do diety zamiejscowego. Nie mówię broń Boże o obniżaniu diet dla radnych, chcę tylko by ten zapis o zwrocie kosztów dojazdu uwzględnić.
Zdaniem radnej ustawa o samorządzie powiatowym w art. 21 ust. 4 mówi o tym, że radnemu należy się dieta oraz zwrot kosztów podróży. Radca prawny starostwa Eugeniusz Noga wyjaśnił jednak, że dojazd radnych z miejsca zamieszkania do organów powiatu nie jest podróżą służbową i taki zwrot się nie należy. Propozycja radnej Kuliś wywołała jednak szerszą dyskusję członków komisji dot. diet, do obejrzenia której zapraszamy.