Piotrem Rantem, radnym miejskim i geologiem, o strefie uzdrowiskowej, wynikach badań wód z ostatnich odwiertów nad jeziorem i zalewie, z rozmawia Mirosław Słapik.


Przypomnijmy, na czym polegały odwierty w strefie uzdrowiskowej „A"? Na jakiej były głębokości?

W trakcie prac wiertniczych wykonane zostały dwa odwierty. Jeden odwiert płytszy o głębokości 430m. Na tej głębokości ujmowana jest woda. Zaś drugi odwiert został wykonany dużo głębiej, bo prawie na 900m głębokości. Natomiast woda ujmowana jest na głębokości 630-640 metrów.

Od jakiegoś czasu słyszę twoje wypowiedzi na temat tej inwestycji. Okazuje się, że jesteś gorącym protagonistą mimo tego, że zawierała element ryzyka. Przypomnijmy może historię tego przedsięwzięcia.

W każdych badaniach geologicznych, które mają osiągnąć jakiś cel, istnieje pewne ryzyko niepowodzenia. Czasami bywa tak, że badania i wiercenia geologiczne wykonywane w celu poszukiwania i ujęcia wód głębinowych kończą się porażką. Albo nie dokumentuje się w danej lokalizacji wody, albo jest jej tak mała ilość, że nie jest to warte jej ujmowania. Jednak wcześniejszą analizą materiałów hydrogeologicznych geolodzy starają się jak najdokładniej wyszacować zasoby i poziomy wód użytkowych.

Idea wykonania głębokich wierceń nad jeziorem Gołdap pojawiła się już wtedy, kiedy byłem na studiach. Miałem okazję przejrzeć wyniki badań wiercenia, które wykonane było 10km od Gołdapi. Nazywało się Rogale IG1. Na podstawie tej dokumentacji można było stwierdzić, że na różnych głębokościach występuje kilka horyzontów wodonośnych, w tym właśnie wody mineralne i solanki. Bodajże w 1995 roku nad analizą tych wyników oraz mojej pracy magisterskiej (ponieważ był to również element tejże pracy) usiedliśmy razem z Jarosławem Słomą i zaczęliśmy rozważać możliwość gospodarczego wykorzystania wód gruntowych na terenie Gołdapi, a także jako elementu promocyjnego miasta. Wtedy właśnie skonkretyzowała się ta idea, by bardzo mocno zacząć się przyglądać i rozważać możliwość wykonania wierceń geologicznych do takiej głębokości, aby na niej były solanki. Wtedy również zrodził się pomysł budowy tężni, gdyby faktycznie te odwierty zakończyły się sukcesem. Jakiś czas potem poprosiliśmy m.in. geologa, pana Tomasza Krzywickiego z Instytutu Geologicznego z Warszawy, o próbę ściągnięcia bardziej precyzyjnych wyników badań wiercenia w Rogalach z Geofizyki z Torunia. O pomoc prosiliśmy także pana Wojciecha Potepę, żeby spróbował rozpoznać możliwości znalezienia środków zewnętrznych na wykonanie takich odwiertów. Na wiele lat plan ten został zatrzymany w formie przygotowania idei. Czekał na swój czas.

Szukaliśmy solanek, przy okazji zdarzyły jakieś inne niespodzianki. Mam tu przed sobą dokumentację, z której zupełnie nic nie rozumiem. Wyjaśnij zatem o co tu chodzi?

Na bazie otworu z Rogal IG1 zakładaliśmy, że otrzymamy w Gołdapi na głębokości około 800-900m wodę solankową o bardzo wysokim stężeniu soli. Niestety, na tej głębokości woda nie została udokumentowana. W związku z tym została ujęta woda z głębokości około 640m. Ona nie ma tak wysokiego stężenia soli jak zakładaliśmy, ale jest wodą słoną, wysoko zmineralizowaną, przydatną zarówno do kuracji zdrowotnych, do wykorzystania jako podłoże dla wytwarzanego aerozolu w otoczeniu tężni. Ta woda również będzie nadawała się do picia, ma w sobie dużą zawartość magnezu.

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.

Opłaciłoby się u nas zrobić gołdapską wodę mineralną w sensie bardziej komercyjnym?

Sądzę, że tak. Do tego trzeba by dążyć w porozumieniu z jakimś prywatnym inwestorem. Tyle, że do rozlewania wody w butelki nadaje się woda płytsza, ta z poziomu 430m. Ona jest mniej słona, ma mineralizację ok. 2g/dcm3, dlatego właśnie jako woda mineralna w procesie technologicznym nie powinna stanowić większego problemu, żeby ją nalać, zabutelkować, nazwać ją gołdapską wodą mineralną - po prostu „Gołdapianką".

Kiedy byłem w Gusiewie, piłem tamtejszą wodę mineralną, była dosyć słona. Ma ona coś wspólnego z naszą wodą?

Dziś jest trudno to powiedzieć. Wydaje się, że pewien związek może tu zachodzić. Ta nasza pierwsza, płytsza woda powinna mieć słonawy smak. W Gusiewie woda słonawa pojawia się już na 100 metrach, więc ta struktura geologiczna jest inna. Trzeba by się tym zależnościom dokładniej przyjrzeć. Natomiast nasza woda głębsza jest wyraźnie słona. Nie da się jej pić w większych ilościach, ale przyjęcie szklaneczki, może dwóch dziennie w przyszłej pijalni wód będzie moim zdaniem jak najbardziej wskazane. W najbliższych miesiącach Państwowy Instytut Higieny w Poznaniu określi szczegółową przydatność naszych wód do wykorzystania balneologicznego-sanatoryjnego.

Jakie będą kolejne kroki po wierceniach?

W tej chwili wykonane są dwie studnie, są one zamknięte aż do uzyskania koncesji na eksploatację tych wód. Praca z tym może potrwać około roku i dopiero po otrzymaniu koncesji nastąpi uzbrojenie tych studni we właściwe pompy, powtórne ich przepompowanie i wpięcie w infrastrukturę techniczną wykorzystania uzdrowiskowego.

W tym czasie budowane będą już inwestycje uzdrowiskowe?

Tak, to już równolegle powinno się toczyć. Bardzo dobrze, że założenie jest takie, że od wiosny przyszłego roku ruszają już te duże inwestycje uzdrowiskowe, czyli wszystkie szlaki komunikacyjne, budowa pijalni wód i oczywiście tężnie. Na koniec przyszłego roku powinniśmy mieć duży efekt i zarys całej „fundamentalnej" części strefy uzdrowiskowej. Myślę, że w 80% powinien być już widoczny ten ogromny dla Gołdapi projekt.

Myślę, że warto powiedzieć też o aspekcie ekonomicznym budowy i uruchomienia działalności strefy uzdrowiskowej. Od początku, kiedy ta idea się rodziła, postrzegałem, że możemy uruchomić w naszym mieście zupełnie nową gałąź działalności ekonomicznej. Jeżeli wszystko dobrze się powiedzie, to myślę, że stworzymy pewne fundamenty do tego, by wokół dzielnicy uzdrowiskowej powstawały zarówno pensjonaty, ośrodki typu SPA, czy inne obiekty sanatoryjne. Zapowiedzi takie już się pojawiają. Być może dynamicznie rozwinie się całe uzdrowisko. Sądzę, że jest szansa na to, by tam powstawały nowe miejsca pracy. Na pewno to nie będzie wydarzenie jednego czy dwóch lat, ale tworzymy według mnie perspektywę na 10-20 lat wyrastania takiej gałęzi, która będzie sobie spokojnie z latami się rozwijała i rozrastała.

Należysz do grona osób, które popierają budowę zalewu. Jaką masz argumentację?

Pierwsza sprawa, jeśli nazywamy się miastem mazurskim, to potrzebujemy wyraźnego elementu podkreślenia tego faktu właśnie w postaci wody, jeziorka w samym mieście. Zatem jestem gorącym zwolennikiem tego zalewu pod kątem postrzegania jego jako elementu turystycznego, rekreacyjnego. Sam zalew będzie miał charakter przeciwpowodziowy. I bardzo dobrze, bo klimat wyraźnie się zmienia, robi się bardziej ekstremalny, więc robimy jakiś krok wyprzedzający, by na naszym terenie rzeczywiście nad tym elementem przyrody, który potrafi być nieobliczalny, zapanować. Moją małą pasją wykorzystania tego zbiornika jest to, aby był on spławny, skontaktowany bezpośrednio z jeziorem. Mielibyśmy wtedy wyśmienitą atrakcję turystyczną dla naszych gości z zewnątrz i wyjątkowy element rekreacji dla mieszkańców naszego miasta, który polegałby na tym, że na ulicy Kolejowej możemy usiąść w kajak czy w łódkę i dopływamy sobie przez zakola rzeki do jeziora i możemy dopłynąć sobie do Leśnego Zakątka, pijalni, na tężnie. Po przystanku lub nie, z powrotem dopływamy do miasta. Cały dzień w pięknej podróży i wtedy naprawdę jesteśmy w mazurskiej, nadjeziornej miejscowości.

Nie wiem czy zgodzisz się z moją teorią. Ta teoria sprawdziła się podczas mojego pobytu na Syberii, że komary występują bardziej w tajdze i krzakach, niż nad jeziorami.

Sądzę, że nad zalewem większego problemu z komarami nie będzie, bo komary bardziej mnożą się tam, gdzie mamy zarośla, podmokłości, wodę stagnującą i zakwaszoną. Woda w zalewie będzie w ruchu i powinna być czysta. Założone jest również zarybienie zalewu, co też znacząco wpłynie na naturalne odkomarzenie tej okolicy .

Dziękuję za rozmowę.