Z Mirosławem Pawelskim, prezesem gołdapskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej i jednocześnie specjalistą od BHP, rozmawia Mirosław Słapik.
Nie wiedziałem, że BHP może być hobby.
Tak. Chociaż zaczęło się nieco inaczej, gdyż w wiele lat temu w poprzednim zakładzie zasugerowano mi przyjęcie funkcji behapowca. Z czasem naprawdę ta praca mnie wciągnęła i teraz rzeczywiście traktuję to jako hobby. A zajmuję się już tym dwadzieścia lat.
Czy z tym się wiąże również ratownictwo?
Ratownictwo to jest osobna dziedzina i tym zajmują się służby wyspecjalizowane, choćby pogotowie ratunkowe lub straż pożarna. Moja dziedzina to konkretnie bezpieczeństwo i higiena pracy, z czym wiąże się też nawiązanie stosunku pracy pracodawcy i pracownika. A jako, że jestem pracodawcą to i na moim podwórku ta wiedza bardzo się przydaje. Poza tym przy określonej ilości pracowników pracodawca ma obowiązek utworzenia służby BHP.
W takiej dziedzinie można wyznaczyć zapewne jakieś punkty zapalne. Jakie tu u nas bywają największe zagrożenia?
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z BHP to w aspekcie pracodawców stan bezpieczeństwa wyglądał dosyć marnie. To było takie piąte koło, na zasadzie - jest bo jest. Natomiast po latach pracodawcy zmienili swoje nastawienie, przynajmniej w tych firmach, z którymi mam kontakt. Tam bezpieczeństwo jest jednym z priorytetów. Oczywiście, bezpieczny zakład to mniejsze składki ZUS i mniej kontroli. W zakładach tych przez te lata wypadkowość spadla prawie o 90 procent. W bezpiecznym zakładzie pracy poprawia się wydajność pracownika, a i pracodawca ma lepszą opinię. Chciałbym jeszcze dodać, że służba BHP nie jest organem kontrolnym, lecz doradczym pracodawcy.
Czy takie kwalifikacje łatwo jest zdobyć?
Teraz trzeba mieć za sobą studia podyplomowe - kierunkowe. Ważne też jest pewne doświadczenie. Są jeszcze inspektorzy BHP i od nich nie wymaga się wyższych studiów i oni mogą pracować tylko w konkretnym zakładzie.
Przed czym przestrzegałby Pan pracodawców?
Najważniejsza jest dbałość o urządzenie i zabezpieczenie placu budowy. Zresztą przepisy nakładają na pracodawcę utrzymanie odpowiednich norm, jeśli idzie o wykorzystywanie maszyn.
Zmienimy trochę temat. Na jakim etapie jest budowa ciepłowni w Gołdapi? Czy to można nazwać już ciepłownią?
Tak, to jest ciepłownia. O mocy siedemnastu megawatów. Będzie zasilała wszystkie dziesięć kotłowni, którymi dysponuje PEC. Także jednostkę wojskową i Romincką Spółdzielnię Mieszkaniową.
W tym roku miały być podłączone do tej ciepłowni budynki JW i OSiR i Gimnazjum, jednak z przyczyn administracyjno-technicznych prace te zostały wstrzymane. Tu idzie głównie o budowę sieci przesyłowych przez teren jednostki wojskowej. Natomiast sama kotłownia jest już przygotowywana do pracy.
Przypomnijmy, w jakim miejscu ona się znajduje.
Ona znajduje się przy ulicy Żeromskiego w pobliżu jednostki wojskowej.
Kto będzie administrował ciepłownią?
Nowa ciepłownia będzie wytwórcą energii cieplnej i będzie przesyłała tę energię na przykład do nas, do Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Tym samym PEC przestanie być wytwórcą, a stanie się dystrybutorem.
Czyli nie ma zagrożenia dla waszego przedsiębiorstwa?
Nie ma, a ja jestem z tego nawet zadowolony, gdyż utworzenie takiej ciepłowni obniży koszty produkcji energii cieplnej, a tym samym zmniejszy opłaty korzystających. Już od 15 września wprowadziliśmy nowe stawki, które zostały obniżone o około dziewięć procent.
Przykładem, może być choćby Ełk, gdzie dzięki ciepłowni mieszkańcy nie odczuli tak jak u nas uwolnienia cen ciepła. Czy te wspólnoty, które się kiedyś odcięły od innych kotłowni przejdą teraz do ciepłowni?
Jest taka możliwość, jeśli zechcą. Tym bardziej, że do tych budynków, które od nas się kiedyś odcięły nadal istnieją przyłącza.
Więc chęć ponownego przyłączenia się do was nie wiąże się z wykopkami.
Tak jak mówiłem. Przyłącza są i mają tylko zakręcone zawory.
Na jakie paliwo, przypomnijmy, jest ta nowa ciepłownia?
Na gaz. To jest teraz jedno z tańszych źródeł energii cieplnej. Natomiast, co warto, podkreślić, na wypadek awarii wszystkie nasze dotychczasowe kotłownie będą w gotowości numer jeden. Będą to tak zwane węzły cieplne.
Na kiedy planowane jest zakończenie i przyłączenie wszystkich waszych kotłowni?
Na 2011 rok.
I jeszcze jedno. Kiedy prawnie rozpoczyna się sezon grzewczy? Bo różnie w gołdapskich blokach teraz grzeją.
W prawie energetycznym jest to jasno określone - sezon grzewczy to okres między wrześniem a majem. Natomiast wspólnoty mieszkaniowe mogą zlecić wcześniejsze ogrzewanie swoich budynków. My swoje kotłownie uruchomiliśmy w piątek siedemnastego września.
Dziękuję za rozmowę.