"Cudze chwalicie, swego nie znacie" - tymi słowami burmistrz Marek Miros zapowiadał wieczorne koncerty z cyklu „Ich troje z Gołdapi", które odbywały się w ramach obchodów 440 rocznicy nadania praw miejskich Gołdapi.

- Na pomysł takich koncertów wpadłem już trzy lata temu - mówi Marek Miros. - Postanowiłem zaprosić, poniekąd do siebie, artystów wysokich lotów, którzy w jakiś sposób są związani z Gołdapią bądź jej okolicami.

W piątek, w sali widowiskowej Domu Kultury, przepiękne przedstawienie dała Beata Jankowska-Tzimas wraz z grupą towarzyszącą. Spektakl pt. „Okudżawa - błękitny człowiek" opowiadał o czasie, w którym przyszło żyć Bułatowi Okudżawie, i który wyrył piętno na jego twórczości. Była to opowieść o wielkiej przyjaźni, jaką poeta-pieśniarz obdarzał Polskę i Polaków. O trzech siostrach: wierze, nadziei i miłości, które go zawsze prowadziły przez życie, i którym Okudżawa poświęcił swoje najpiękniejsze strofy.

W sobotę Gołdapianie przenieśli się w sferę śpiewu tenorowego. Swój talent zaprezentował Jacek Laszczkowski, który przez 3 lata mieszkał w Grabowie. Artysta w asyście dwóch córek, które akompaniowały mu przy fortepianie, w mistrzowskim stylu wykonał pieśni neapolitańskie. Występ bardzo podobał się publiczności. Na jej wyraźne żądanie artysta dwukrotnie bisował.

Niedziela przebiegła pod znakiem opery. O godzinie 19.00 w kościele NMP MK wystąpiła Urszula Piwnicka. Świątynia wypełniona była po brzegi. Publiczność owacjami na stojąco zarówno powitała artystkę, jak i po występie pożegnała. W przerwach pomiędzy poszczególnymi ariami utwory przygrywała Orkiestra Nova. Dzięki pomysłowości i poczuciu humoru jej dyrygenta, wszyscy obecni w kościele mogli się poczuć członkami grupy muzycznej.

Ostatnie 3 dni były ogromną ucztą duchową dla mieszkańców Gołdapi. Pozostaje wierzyć, że takich imprez będzie w przyszłości więcej w naszym mieście.