Odwilż ukazała na naszych drogach mnóstwo mniejszych lub większych dziur. To jednak nic w porównaniu do tego, co dzieje się na miejskich chodnikach.
- Od kilku dni chodzę na zakupy ze spuszczoną głową w dół - mówi pani Anna, mieszkanka ul. Górnej. - To jedyny sposób, aby nie wdepnąć w czekające na chodnikach „niespodzianki". Mi się na razie udaje, ale sądząc po zostawionych śladach, nie każdy ma tyle szczęścia. Czy straż miejska nie może zrobić porządku z właścicielami psów, które zanieczyszczają miasto?
Sprzątanie odchodów po swoim pupilu z chodnika powinno być naturalną czynnością ich właścicieli. Niestety, dla wielu tak nie jest. Pamiętajmy! Jeśli widzimy, że ktoś nie posprzątał po swoim zwierzęciu, nie bójmy się zwrócić na to uwagi! Słowa sąsiada czy znajomego zapewne zostaną lepiej zapamiętane przez właściciela czworonoga, niż nawet mandat od straży miejskiej lub policji.