Ta z pozoru banalna czynność, którą wielu z nas wykonuje każdego dnia kilkadziesiąt razy, bardzo często wykonywana jest w sposób niewłaściwy. Wiedzą o tym doskonale kierowcy, którzy bardzo często muszą ostro hamować, aby uratować zdrowie lub życie pieszego. W Gołdapi dotyczy to szczególnie przejść dla pieszych z wysepkami.
- Od jakiegoś czasu nurtuje mnie sprawa naszych nieuświadomionych mieszkańców, nie zawsze w podeszłym wieku - napisał jakiś czas temu do nas pan Łukasz. - Chodzi tu o wysepki na skrzyżowaniu przy "Bukieciku", poczcie czy też przy rondzie. Piesi wchodząc na jeden pas jezdni obserwują już drugi pas. Nie wiem jednak dlaczego, gdy do przejścia dla pieszych nadjeżdża pojazd na drugim pasie ruchu, ludzie cofają się prosto pod samochód jadący już pasem ruchu, który pieszy pokonał. Powinien skorzystać z wysepki dla niego przeznaczonej i spokojnie postać. Jest to co prawda malutka wysepka, ale jest. Policja nic z tym nie zrobi, bo nie mają zapewne takiego obowiązku, ale to naprawdę rzuca się w oczy. O potrącenie pieszego nie trudno. Może na łamach gazety uda się wyedukować chociaż część naszego społeczeństwa i zapobiec wiszącej w powietrzu kolizji lub wypadkowi, których w naszym regionie nie brakuje.
To jednak nie jedyny "rodzaj" pieszych, nie potrafiących się zachować na tych przejściach. Są też tacy, którzy przed wejściem na jezdnię upewniają się, czy nic nie jedzie z lewej strony. Gdy jednak wejdą i dojdą do wysepki, zapominają o spojrzeniu w prawą stronę i puszczeniu nadjeżdżających pojazdów. W ten sposób bardzo często zmuszają kierowców do gwałtownego hamowania.
- Takie zachowanie jest wykroczeniem - mówi Ryszard Antolak, naczelnik wydziału prewencji i ruchu drogowego w KPP w Gołdapi. - Pieszy przed wejściem na jezdnię, nawet na oznakowane przejście dla pieszych, powinien upewnić się, że nic nie nadjeżdża. Jeśli jest inaczej, powinien przepuścić te pojazdy.
Należy też pamiętać, że jeśli na jezdni jest wysepka rozdzielająca dwa pasy ruchu, należy przechodzić tak, jakby przechodziło się przez dwie, oddzielne jezdnie.
Najbardziej niebezpieczną grupą pieszych są osoby, które wchodzą na przejście w ogóle nie rozglądając się. Wiele z nich sądzi, że ma pierwszeństwo.
- To jest błędne myślenie - podkreśla Ryszard Antolak. - Artykuł 14 ustawy Prawo o ruchu drogowym bardzo wyraźnie zabrania wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.
Zachowanie takie jest wykroczeniem, za które policja może ukarać pieszego mandatem. Znacznie gorszą karą może jednak być utrata zdrowia lub życia. Nie w każdej sytuacji kierowca zdąży bowiem wyhamować. Policjanci zwracają też uwagę na bardzo ciekawe zachowanie niektórych mam prowadzących wózki. Okazuje się, że są panie, które zjeżdżają wózkiem na pasy, same czekając na chodniku, aż jadący samochód się zatrzyma. A co, jeśli się nie zatrzyma i "trafi"? Czy naprawdę życie dziecka jest mniej warte od życia matki?
W najbliższych dniach gołdapscy policjanci zwrócą baczniejszą uwagę na zachowania pieszych. Jak zapewniają, na razie będą głównie wyjaśniać, co pieszy zrobił źle i jak powinien się prawidłowo zachować. Po okresie „wyrozumiałości" przechodzenie przez jezdnię w sposób nieprawidłowy będzie jednak karane mandatem karnym.
Pamiętajmy! Na terenie zabudowanym przechodźmy przez jezdnię tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Przed wejściem na pasy przepuśćmy jadące pojazdy. Wymuszając pierwszeństwo możemy stracić zdrowie lub życie.