Ponad 200kg karmy dla leśnych zwierząt zebrał w Szkole Podstawowej nr 2 działający tu "Ekozespół". Było wśród niej między innymi 150kg ziarna, ziemniaki i suchy chleb. Akcja trwała od 8 do 15 stycznia.

- Zbiórkę karmy organizujemy zimą od 6 lat -mówi nauczycielka Barbara Nierwińska. - Dzieci bardzo aktywnie w niej uczestniczą. Najwięcej pożywienia udało nam się zebrać dwa lata temu. Wówczas akcja trwała nieco dłużej. Jednak ze względu na możliwe zepsucie karmy, wróciliśmy z powrotem do tygodniowego czasu trwania zbiórki.

Dzieci, które zebrały najwięcej pożywienia dla zwierząt, w nagrodę pojechały dziś do lasu w Barkowie. Tam, w obecności myśliwych z Wojskowego Koła Łowieckiego "Granica", wyłożyły wszystko na karmowisku. Myśliwi pokazali też, jak wygląda paśnik i lizawka oraz opowiedzieli, jak pomagają zwierzętom przetrwać zimę.

- Nasze koło łowieckie prowadzi działania na 15 tysiącach hektarów - mówi Marek Zajączkowski, gospodarz obwodu nr 5, w obszarze którego znajduje się las w Barkowie. - Dla zwierząt kupiliśmy w tym sezonie 15 ton zboża, 6 ton ziarna kukurydzy, siano i sianokiszonkę. Jest to wykładane na krzakach, w paśnikach i na karmowiskach. Dodatkowo wiosną robimy w lasach poletka do buchtowania. Tam przyorana jest kukurydza, ziemniaki i topinambur. Dzięki temu zwierzyna trzyma się lasu i rzadko wychodzi niszczyć uprawy rolne.

Pieniądze na pokarm pochodzą ze składek członkowskich oraz środków pozyskanych ze sprzedaży odstrzelonej zwierzyny. Myśliwi wyjaśnili również dzieciom, jaka jest różnica między nimi a kłusownikami. Andrzej Niewiński zaprezentował, jak wygląda żelazny potrzask.

- Zwierzę, które w to wpadnie, nie ma szans się z niego uwolnić - twierdzi myśliwy. - Wyjątkiem są lisy, które potrafią w takiej sytuacji odgryźć swoją kończynę i uciec. Pozostałe zwierzęta, jeśli nie nadejdzie pomoc, zwykle zdychają z głodu.

Na zakończenie wyprawy myśliwi zaprosili dzieci na poczęstunek przy ognisku. Był smaczny bigos, kotlety z dziczyzny oraz pieczone kiełbaski.