Urząd Miejski otrzymał wyniki drugiej ekspertyzy dotyczącej stanu technicznego Pomnika Braterstwa Broni na Placu Zwycięstwa.

- Jej treść potwierdza wyniki pierwszej - mówi burmistrz Marek Miros. - Ten pomnik można tylko rozebrać, bo wyremontować się go już nie da, gdyż i tak się rozpadnie. W najbliższym czasie obie ekspertyzy prześlę do wojewody do zaopiniowania i zobaczymy, co z tego wyniknie.

Burmistrz kolejny raz podkreślił, że jest przeciwny burzeniu pomników. O dalszych jego losach zdecyduje jednak Rada Miejska, gdyż tylko ona ma prawo i kompetencje dotyczące stawienia lub rozbierania pomników. Czy i co może stanąć w jego miejscu po ewentualnym rozebraniu?

- Można postawić drugi, który byłby jego odwzorowaniem - twierdzi burmistrz. - Koszt takiego odwzorowania wyniesie prawie milion złotych. Jeśli Rada Miejska na to się zdecyduje i społeczeństwo ją poprze, to burmistrz taką decyzję wykona. Wydaje mi się jednak, że powinniśmy pójść kierunku jakiegoś substytutu. Dla wielu mieszkańców miasta to nie jest żaden pomnik wdzięczności. Sowieci nie wyzwalali tych ziem, a zdobywali je od Niemców. W wyniku konferencji w Teheranie i Poczdamie zostały one przydzielone Polsce. To jest tylko pomnik Braterstwa Broni. Ja to mogę zrozumieć. W Armii Czerwonej walczyli różni ludzie, z różnych nacji, w tym także Polacy.

Zdania mieszkańców Gołdapi co do przyszłości pomnika i tego, co powinno być w zamian, są bardzo różne. Widać to między innymi w Państwa wypowiedziach pod tym artykułem. Poniżej przedstawiamy stanowisko Zarządu Powiatowego SLD, przekazane redakcji przez radnego Marka Kalinowskiego.

dodajdo