W okresie zimowym, kiedy szybciej zapada zmierzch i widoczność na drodze jest bardzo ograniczona, częściej dochodzi do wypadków i kolizji z udziałem tzw. niechronionych uczestników ruchu. Do tej grupy zalicza się pieszych, rowerzystów i motorowerzystów. Określenie „niechronionych" wzięło sie stąd, że w momencie zderzenia z samochodem osób tych nic nie chroni. Nie mogą liczyć na poduszki powietrzne, pasy bezpieczeństwa, strefy kontrolowanego zgniotu itd. Pieszy, rowerzysta czy też motorowerzysta jest całkowicie odsłonięty i w konsekwencji narażony na bardzo poważne obrażenia ciała już przy z zderzeniu z pojazdem jadącym 20-30 km/h na liczniku. W zderzeniu z samochodem poruszającym się z prędkością 50 km/h pieszy ma już tylko około 50 proc. szans na przeżycie, a przy prędkości około 80 km/h prawdopodobieństwo spada praktycznie do zera.

Piesi poruszający się w ciemnych ubraniach w porach wieczorowo-nocnych po poboczach dróg, czy też rowerzyści bez jakiegokolwiek oświetlenia to niestety częsty widok na naszych lokalnych drogach. Kierowcy często przeklinają, że ledwo ominęli taką „przeszkodę". W tym roku w powiecie gołdapskim wydarzył się już jeden śmiertelny wypadek z tego powodu. 20 listopada w Marcinowie pod kołami Nissana Navary zginął na miejscu 30-letni mężczyzna. Kierowca jadąc nie widział go, a gdy zauważył, było już za późno na reakcję. Wypadek ten niewiele jednak zmienił w zachowaniach pieszych i rowerzystów. Nadal wielu z nich porusza się po drogach i poboczach w sposób niewidoczny dla kierowców.

- Takie zachowanie stwarza poważne zagrożenie nie tylko dla nich samych, ale także dla innych uczestników ruchu drogowego - mówi Andrzej Żyliński, zastępca komendanta powiatowego policji w Gołdapi. - Rozwiązaniem najprostszym i zarazem bardzo skutecznym jest stosowanie elementów odblaskowych przez niechronionych uczestników ruchu. Znacznie poprawiają ich widoczność, co pozwala uniknąć nieszczęśliwych wypadków.

Najprostszym elementem odblaskowym jest opaska. Zwiniętą możemy schować kieszeni, a gdy wieczorową porą poruszamy się poza miastem bez problemu założymy ją na rękę lub nogę. Kosztuje w granicach 2-5 złotych. Opaski często rozdawane są dla dzieci w szkołach, podczas różnych akcji dot. bezpieczeństwa. W tym roku w kilku odbyły się już takie akcje, w kolejnych odbędą się wkrótce.

- Gdy nasze dziecko przyniesie taką opaskę do domu, nie wyrzucajmy jej, a wprost przeciwnie, wytłumaczmy dziecku, dlaczego powinno ją nosić i przekonujmy je do tego - apeluje Andrzej Żyliński. - Uczmy dzieci nosić opaski także w sytuacji, gdy porusza się tylko w mieście. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy nie znajdzie się ono gdzieś w miejscu o słabym oświetleniu. Warto też kupić taką dla siebie i ją nosić. Nie ma bowiem lepszego przykładu dla dziecka, jak naśladowanie rodzica.

Jeśli poruszamy się pieszo lub rowerem po nieoświetlonych drogach, szczególnie poza terenem zabudowanym, warto kupić i nosić kamizelkę odblaskową.

- To nie jest żaden wstyd, to może nam uratować życie! Nauczmy też dzieci, aby po opuszczeniu autobusu szkolnego zakładały je na siebie i tak ubrane wracały do domu - dodaje zastępca komendanta powiatowego policji. - Warto dobrze widzieć i być lepiej widocznym. 35% wypadków drogowych w Polsce ma miejsce nocą. Ich liczba gwałtownie rośnie jesienią i zimą, kiedy pogarszają się warunki pogodowe, a dni są krótkie. Czy życie nasze i naszych dzieci nie jest warte tych kilku-kilkunastu złotych przeznaczonych na zakup elementów odblaskowych?

Zapraszamy Państwa do obejrzenia filmu „Odblaski życia", przygotowanego przez Stowarzyszenie na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego "Droga i Bezpieczeństwo".