Przez sanatorium Wital rocznie przewijają się setki, jak nie tysiące kuracjuszy z różnych zakątków Polski. Przynajmniej część może do Gołdapi wrócić w przyszłości jako turyści. Wydawać by się mogło, że miasto powinno im pokazać się oraz promować z jak najlepszej strony. Tak jednak nie jest.
Przed bramą do sanatorium są tablice informacyjne. Słupki jednej z nich czas „nagryzł” i prawie dwa lata temu się złamały. Tablica początkowo wylądowała na ziemi. Jeden z pracowników sanatorium w 2020 roku zgłosił to do urzędu miejskiego, po czym tablice postawił na ziemi, by nie uległa całkowitemu zniszczeniu. Mijały miesiące, tablica jak została na ziemi postawiona tak stoi, choć jak informuje ów pracownik sanatorium i nasz czytelnik, jeden z urzędników przyjechał tu kiedyś, by samemu zobaczyć, jak to wygląda. Na tym jednak się skończyło. Jesienią 2021 roku ponowie ów pracownik wykonał telefon do urzędu miejskiego w tej sprawie. Reakcji jednak nie ma do tej pory.
Kolejny raz nie chce już dzwonić i zgłaszać, bo uważa, że to jest bez sensu. Na z pozoru drobny problem chce jednak zwrócić uwagę za naszym pośrednictwem. Drobny, ale istotny. Na tablicy są bowiem umieszczone ciekawe informacje i wielu kuracjuszy chce się z nimi zapoznać. Jedni aby przeczytać kucają, inni klękają, a jeszcze inni popatrzą i odchodzą, bo stan ich zdrowia nie pozwala się zginać.
Czy rzeczywiście Gołdap tak powinna się promować wśród kuracjuszy? Czy naprawdę jest aż tyle ważnych spraw w urzędzie miejskim do zrobienia, że na zlecenie zamontowania nowych słupków i umiejscowienia na nich tablicy brakuje czasu?