GOŁDAP. Choć od słynnego już wyjazdu starosty na teren gminy Dubeninki, podczas którego doszło do kradzieży służbowej skody i zdarzenia drogowego z jej udziałem, minęło już 8 miesięcy, temat ten nadal bardzo często powraca na obrady rady powiatu gołdapskiego. I to mimo, iż przewodniczący rady Stefan Piech usilnie stara się za każdym razem nie dopuszczać do dyskusji na ten temat.
Radny Wacław Grenda już kilkukrotnie apelował o obciążenie Andrzeja Ciołka kosztami tamtego wyjazdu oraz cofniecie wynagrodzenia za pracę w tym dniu. Włodarz twierdzi, że starosta podpisał bowiem 4 stycznia listę obecności w pracy, a następnie pojechał na teren gminy Dubeninki i od godziny 12.00 spożywał alkohol. Zdaniem Wacława Grendy cel tego wyjazdu na pewno nie był służbowy.
Innego zdania jest starosta. Andrzej Ciołek w lipcu udzielił pisemnej odpowiedzi radnemu. Oto jej treść:
W odpowiedzi na złożoną interpelację na XLIV Sesji rady Powiatu w dniu 29 czerwca 2017r. informuje, iż 4 stycznia 2017 roku w godzinach popołudniowych uczestniczyłem w spotkaniu na terenie gminy Dubeninki. Spotkanie miało charakter służbowy.
W związku z powyższym wskazana przez Pana sugestia pokrycia przeze mnie kosztów korzystania z samochodu służbowego oraz cofnięcia wynagrodzenia za dzień 4 stycznia 2017r. jest całkowicie bezzasadna.
Z poważaniem,
STAROSTA Andrzej Ciołek
Wczoraj odbyła się kolejna sesja rady powiatu i po raz kolejny Wacław Grenda powrócił do tego tematu. Skąd ten upór? Z wiedzy, jaką uzyskał w sądzie. Radny wraz kilkoma innymi powiatowymi włodarzami brał udział w charakterze publiczności w rozprawie sądowej dotyczącej kradzieży służbowej skody i zdarzenia drogowego z jej udziałem. Przed sądem zeznawały m.in. osoby, u których gościł 4 stycznia Andrzej Ciołek. Wynika z nich, że tego dnia starosta i jego kolega zostali zawiezieni przez kierowcę do ich znajomych, którzy w ostatnich latach przenieśli się na teren gminy Dubeninki i tam zamieszkali. Jak przed sadem zeznał gospodarz, którego odwiedzili, podczas kilkugodzinnego spotkania wspominano minione lata. W tym czasie spożywano znaczne ilości alkoholu. Mimo to uczestnicy spotkania choć z trudem, byli w stanie jeszcze o własnych się rozejść. Następnie starosta wraz ze swoim kolegą zostali zawiezieni do domu radnego Jaromira Krajewskiego. Ten również poczęstował gości alkoholem. Rozmowa miała zaś dotyczyć m.in. spraw personalnych w radzie powiatu.
Starosta Andrzej Ciołek wczoraj na sesji po raz kolejny powtórzył, że jego wyjazd miał charakter służbowy i że nie planuje zmieniać swojego stanowiska. Nie wyjaśnił jednak, jakich służbowych spraw on dotyczył.