GOŁDAP. Jaja, mąka, masło, cukier, aromat - takie składniki widnieją w przepisach wielu ciast. Jednak to, które piekliśmy pod fachowym okiem pani Jolanty Brzost nie jest takim sobie zwykłym ciastem. Dawniej stawiane było na stołach najzamożniejszych, na stołach królów, a jego historia sięga czasów Jaćwingów.

11 lipca grupa młodych ludzi robiła sękacza w pracowni pani Joli na osiedlu „Pod lasem”. Przygotowanie tak dużej ilości ciasta już wydawało się niesamowite, ale pieczenie go na specjalnym, okręcanym wałku to dopiero przygoda. Sam proces pieczenia trwał około 2 godzin, po czym sękacz został powieszony do stygnięcia. Uczestnikom warsztatów ciekła ślinka, ale degustację przełożono na następny dzień. Młodzi cukiernicy nie zjedli sami 4-kilogramowego sękacza, lecz podzielili się nim z rodzinami i znajomymi z osiedla „Pod lasem”. Jak smakował? Był przepyszny, ale tego nie da się opisać. Mniam... „Działajmy razem” - pod takim hasłem pracujemy i miło spędzamy czas. Dziękujemy pani Joli za przeprowadzenie warsztatów i uchylenie rąbka tajemnicy swojego wypieku.

Chętnych do wzięcia udziału w następnych warsztatach kulinarnych (tym razem będziemy piec ciasta i ciasteczka) prosimy o zgłaszanie się do Małgorzaty Wojciechowskiej-Gutowskiej - tel. 692 229 464.

Małgorzata Wojciechowska-Gutowska

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.