GOŁDAP. By zwolnić z pracy radnego miejskiego, pracodawca musi mieć zgodę rady miejskiej. A co jeśli takiej zgody rada nie wyrazi? Pracodawca musi radnego nadal zatrudniać i płacić mu nawet w sytuacji, jeśli w strukturze organizacyjnej jego firmy nie ma już stanowiska pracy, jakie radny zajmuje.
Sytuacja taka ma miejsce obecnie w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Na początku 2015 roku w strukturze organizacyjnej ośrodka zlikwidowane zostało stanowisko kierownika basenu, które zajmował długoletni radny miejski Marian Mioduszewski. Po zmianie tej, przez część społeczeństwa traktowanej jako zmiana na zamówienie polityczne, rada miejska nie wyraziła zgody na zwolnienie z pracy jednego ze swoich członków. Sprawa jednak powróciła.
10 marca br. zastępca dyrektora OSiR Lech Kowalczyk złożył pismo do przewodniczącego rady w sprawie wyrażenia zgody na rozwiązanie umowy o pracę z Marianem Mioduszewskim. Tematem tym miały początkowo zająć się komisje rady miejskiej na posiedzeniu 21 marca, ale z porządku obrad czterech z nich punkt ten wypadł jeszcze przed dniem posiedzenia, pozostając tylko w porządku komisji ds. środowiska. 21 marca przy ustalaniu porządku obrad radny Andrzej Murzyn włożył wniosek, by sprawą zajęły się tego dnia wszystkie komisje. Trzy nie były tym zainteresowane, komisja ds. budżetu owszem. Zarówno ona jak i komisja ds. środowiska opowiedziały się za wyrażeniem przez radę zgody na rozwiązanie umowy o pracę z Marianem Mioduszewskim.
Przewodniczący rady miejskiej nie zdecydował się jednak na umieszczenie tego punktu w porządku obrad sesji, którą zaplanowano 31 marca. Andrzej Pianka uzasadnia swój ruch tym, że sprawą zajęły się tylko dwie komisje (a więc mniejszość) oraz że nie wypowiedziała się właściwa w tym temacie komisja tj. do spraw obywatelskich i społecznych.
Przy takim obrocie sprawy burmistrz Tomasz Luto zdecydował się na złożenie wniosku o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia, na którym zostałby poruszony m.in. ten temat. Posiedzenie to odbyło się dziś. Niestety, nie pojawił się na nim radny Marian Mioduszewski, który przebywa na krótkotrwałym zwolnieniu lekarskim. Zapisy statutu przewidują zaś, że powinien on się móc wypowiedzieć, zanim odbędzie się głosowanie. Radni więc decyzji w sprawie zgody lub odmowy udzielenia zgody na zwolnienie z pracy Mariana Mioduszewskiego nie podjęli. Odbyła się za to burzliwa dyskusja.
Tomasz Luto kilkukrotnie powtarzał, że stanowisko kierownika basenu było niepotrzebne i zostało zlikwidowane. Radni zaś, którzy nie wyrażają zgody na zwolnienie Mariana Mioduszewskiego akceptują swoim postępowaniem niepotrzebne wydawanie pieniędzy. W trakcie przepychanki słownej z burmistrzem, Ryszard Wrzosek powiedział, że inni też wydają. Jan Steć być może poparłby wniosek, gdyby za jednym pociągnięciem zostali zwolnieni wszyscy emeryci pracujący w publicznych instytucjach gminnych. Anna Falińska przypomniała, że zwalnianie emerytów i przyjmowanie w to miejsce młodych osób było jednym z punktów programu wyborczego jej komitetu. Prawnik Barbara Woźniak zwróciła uwagę, że wiek nie może być powodem zwolnienia, byłaby to bowiem dyskryminacja. Jarosław Dzienis zwrócił uwagę, że obecnie emeryci są często jedynym wyborem przy zatrudnianiu, bowiem wśród młodych osób nie można znaleźć pracowników o właściwych kwalifikacjach. Zdaniem Andrzeja Murzyna Marian Mioduszewski powinien był podjąć „męska decyzję” i temat jego zwolnienia w ogóle nie pojawiłby się na radzie. Tymczasem nie postępuje on tak, jak to zostało z nim ustalone.
Burmistrz Tomasz Luto zapowiedział, że na jutrzejszej sesji złoży wniosek o włączenie punktu dot. radnego Mariana Mioduszewskiego do porządku obrad. O ile oczywiscie radny będzie na sesji obecny.