GOŁDAP. Komisja rady miejskiej ds. obywatelskich i społecznych omawiała wczoraj sytuację osób bezdomnych na terenie gminy Gołdap. Zgodnie z informacją udzieloną przez Ośrodek Pomocy Społecznej, aktualnie problem ten dotyczy 4 osób. Przebywają one zwykle w pustostanach, klatkach schodowych, piwnicach lub garażach. 2 osoby były w ostatnim czasie w ośrodku w Garbasie, jednak samowolnie go opuściły i powróciły na teren gminy Gołdap. Wobec 1 osoby toczy się postępowanie, by przymusowo umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym. Czwarta osoba nie wyraża zgody na skierowanie jej do noclegowni. Pracownicy OPS w Gołdapi starają się udzielać wszystkim pomocy, jednak napotykają na problemy. Najpoważniejszym jest to, że osoby bezdomne zwykle nie oczekują żadnej pomocy, nie chcą z niej korzystać, nie chcą nawet podejmować rozmowy na ten temat. Bezdomni często także nadużywają alkoholu lub środków odurzających.
Andrzej Murzyn zasugerował, by utworzyć na terenie gminy gdzieś miejsce, gdzie bezdomni mogliby się umyć czy się przebrać. Dyrektor OPS Iwona Wasilewska odpowiedziała, że chętni mogą to zrobić w siedzibie prowadzonej przez nią placówki. Zastrzegła jednak, że nie ma możliwości prawnych, by ich do tego zmusić.
Józef Wawrzyn zaproponował, by w Gołdapi w roku bieżącym lub przyszłym utworzyć noclegownię. Jego zdaniem to załatwi problem osób bezdomnych. Zwrócił też uwagę, że z budżetu gminy na rzecz bezdomnych zwierząt przeznaczane jest prawie pół miliona złotych, a na rzecz osób bezdomnych około 50 tysięcy złotych rocznie. Sceptycznie do pomysłu, z dwóch powodów, odniósł się burmistrz Gołdapi. Po pierwsze do realizacji pomysłu radnego potrzebne są pieniądze.
- Wie pan, że tych pieniędzy nie naprodukujemy. Wie też pan, że żeby gdzieś dać trzeba komuś zabrać - odpowiedział radnemu Tomasz Luto. - Takich prospołecznych, pro socjalnych wniosków mogę zgłaszać kilkanaście na każdej komisji. Wziąć trzeba jednak pod uwagę także czynnik ekonomiczny.
Drugi powód jest taki, że bezdomni nie są chcą już z takiej pomocy korzystać. Wprost sprzeciwiają się do umieszczania ich w noclegowniach, choć możliwość taka jest. Zdaniem burmistrza nie można też w żaden sposób porównywać pomocy udzielanej bezdomnym zwierzętom i pomocy udzielanej bezdomnym ludziom. To dwie różne sprawy.
Wśród obecnych na posiedzeniu komisji byli także mieszkańcy jednego bloków Spółdzielni Mieszkaniowej. Mieli oni w ostatnim czasie problem z osobą uznawaną powszechnie za bezdomną. Mężczyzna, który nocował na klatkach schodowych m.in. swoje potrzeby załatwiał „pod siebie” i je pozostawiał, brudził, śmierdział. Spółdzielnia pozbyła się niechcianego lokatora montując domofony.
W czasie dyskusji zwrócono też uwagę, że błędem mieszkańców bloków w Gołdapi jest dokarmianie osób bezdomnych, dawanie im herbaty czy inna pomoc. Dlaczego? Osoby bezdomne przyzwyczajają się bowiem do takiej pomocy i przenoszą główne miejsce swojego bytowania do bloków osób, które pomagają. Zapach czy zachowanie bezdomnych zaczynają wówczas przeszkadzać udzielającym wcześniej pomocy, jednak pozbycie się niechcianego lokatora jest wówczas bardzo trudne. Pracownicy OPS twierdzą, że najlepszą formą pomocy nie jest dawanie im jedzenia czy picia, ale skierowanie ich do OPS. Tam bezdomnym zostanie udzielona fachowa pomoc.