GOŁDAP. Projekt uchwały dotyczący przeprowadzenia referendum lokalnego w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Gołdapi rozpatrywany był we wtorek przez komisje stałe rady miejskiej. Z inicjatywą uchwałodawczą wystąpiło 8 radnych.

Zdaniem inicjatorów straż miejska pochłania rocznie ponad 300 tysięcy złotych. Jednocześnie wskazują, że zaoszczędzone pieniądze mogą być w przyszłości przeznaczone na sfinansowanie dodatkowych etatów w Komendzie Powiatowej Policji w Gołdapi.

Dyskusja na projektem uchwały trwała godzinę. W jej trakcie komendant SM Paweł Werchowicz zwrócił uwagę, że argument finansowy jest co najmniej dziwny, bowiem jego formacja nie jest od zarabiania pieniędzy. Jeśli jednak rada i burmistrz wprost wskaże, że musi zarabiać to on w realizacji takiego stanowiska nie widzi problemu. Strażnicy będą bowiem wówczas bardzo rygorystycznie pilnować przestrzegania prawa i będą karać mandatami nawet przy najmniejszych wykroczeniach, nie parząc zupełnie na okoliczności i szkodliwość społeczną czynów. Dodatkowo wówczas warto też zakupić fotoradar, który także przyniesie duże dochody. Paweł Werchowicz nie chce jednak, by gołdapska straż miejska była maszynką do zarabiania pieniędzy, jak to było lub nadal jest w wielu miejscach w Polsce. Jego zdaniem jeśli pouczenie odnosi wystarczający skutek, powinno stosować się pouczenie. Komendant zaapelował, by nie podejmować uchwały o referendum ws. likwidacji straży.

- Rada miejska nie podejmuje decyzji o likwidacji, choć ma takie uprawnienia – odpowiedziała komendantowi Anna Falińska - My chcemy głosować nad przeprowadzeniem referendum, żeby społeczeństwo podjęło decyzję. Być może okaże się, że straż miejska jest bardzo potrzebna i większość obywateli państwa strażników upewni, że robicie dobrą robotę. Będzie to docenienie tej pracy. Referendum jest po to, by ludzie podjęli decyzję, a nie my. Tu nie chodzi oto, by nie brać odpowiedzialności na siebie, ale żeby potwierdzić, czy ta praca do 15.00 jest skuteczna.

Przeciwko słowom o pracy do piętnastej komendant ostro zaprotestował. Przedstawił włodarzom dane z ostatnich miesięcy, z których wynika, że strażnicy mają służbę w różnych porach. Ciekawą uwagę w dyskusji miał Zbigniew Makarewicz.

- Można przeczytać internetowe komentarze na ten temat. Jest ich bardzo dużo. Zazwyczaj są to komentarze typu „zlikwidować", ale bez żadnej argumentacji. Gdybyśmy dzisiaj zapytali ludzi, czy potrzebni są nam celnicy na granicy, daję rękę uciąć, ze nie będą potrzebni – twierdzi włodarz. - Jeśli zapytamy czy jest potrzebna straż graniczna, wszyscy odpowiedzą, że nie jest nam potrzebna. Nie oszukujmy się. Osoby, które kiedyś zostały ukarane przez straż miejską, zagłosują za jej likwidacją.

Zdaniem Jana Stecia ludzie straży miejskiej się boją.

- I słusznie, bo jest to instytucja restrykcyjna – uważa radny - Ta instytucja nie wyróżnia. Ona z natury rzeczy ma karać, ma kontrolować, ma sprawdzać, doprowadzać do porządku. Dlatego też nigdy nie będzie miała poparcia w naszym społeczeństwie. Dlatego też będzie tak, jak widać w Internecie, że ludzie będą pisać „zlikwidować", nie podając jednak powodów takiego zdania. Nie możemy oddać tak ważnej instytucji w ręce tego referendum.

Zdaniem innego radnego o ważnych sprawach powinni decydować mieszkańcy gminy.

- My tutaj decydujemy o inicjatywie obywatelskiej, o czymś, o czym decydują ludzie, żeby w końcu ludzie mogli mieć realny wpływ na nasze zadania - – mówi Piotr Wasilewski. - Nie tylko radni, których wybiorą raz na cztery lata, ale żeby decydowali o istotnych kwestiach. Kwestia bezpieczeństwa jest kwestią istotną.

Przeprowadzenie referendum kosztowałoby gminę około 35 tysięcy złotych. Wstępnie planowane jest, by odbyło się w tym samym dniu, w którym będą wybory prezydenckie. Oba te głosowania będą jednak całkowicie niezależne od siebie, będą je obsługiwać inne komisje, w innych pomieszczeniach niż odbywać się będą wybory prezydenckie (ale mogą w tych samych budynkach). Przeprowadzenie referendum w dniu wyborów prezydenckich może jednak skutkować wyższą frekwencją.

Ostatecznej opinii na temat projektu uchwały komisje rady miejskiej jednak nie wydały. Przewodniczący rady Andrzej Pianka wskazał bowiem, że przy procedowaniu projektu mogło dojść do uchybień formalnych. Punkt ten został więc ostatecznie zdjęty z porządku obrad wspólnego posiedzenia komisji. Powróci jednak 27 marca na posiedzeniu komisji ds. obywatelskich i społecznych oraz 30 marca na sesji rady.

dyskusja podczas wspólnego posiedzenia komisji RM, 23-03-2015 ⇓

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.