GOŁDAP. W ostatnią wrześniową, piątkową noc zawładnęła Gołdapią kraina łagodności. I chociaż wydarzyło się to pod dachem Arti, to ogniskowy żar dogrzewał. To był fantastyczny klubowy koncert z cyklu "Ach, niech wróci ogniska żar". Najpierw zagrał Waldemar Snarski, prawdziwy mistrz pieśni bardów i gitary. Po nim wystąpił Arek Szulc ze swoim gołdapsko-gdańskim bandem. To smakołyk kunsztu i wrażliwości młodego, muzycznego pokolenia. Muzycy przecudnie "zapuścili" Stare Dobre Małżeństwo, Cohena, Stachurę. Fachowcy Arka w drugiej części swego koncertu zagrali ponadto numery Wilków, Niemena, Myslovitz. Winiarnia wypełniona była publiką po ściany aż do północy. No, i już warto wspomnieć, będzie kontynuacja tego typu spotkań. Następne zimą. "Ach, niech wróci ogniska żar" wymyślili i zorganizowali: Piotr Rant, ks. Czesław Król, Mariusz Szczepański i Waldemar Snarski.