GOŁDAP. Tym razem nie przedstawiamy psa do adopcji. tekst będzie może jednak inspiracją do działania, pomocy i obejrzenia się za siebie w bardzo mroźne dni. Bezdomni są wśród nas i ludzie, i zwierzęta. My z wyboru zajęliśmy się społecznie zwierzętami (nie potrafią mówić i ktoś to musi robić za nie).
Spotykam się z zarzutami, że pomagamy „głupim" psom, a tylu jest bezdomnych ludzi w koło. Otóż chciałam zauważyć i odeprzeć te zarzuty, że działamy od 1,5 roku społecznie i angażujemy własne środki i czas dla bezdomnych zwierząt, organizując im jedzenie, dom tymczasowy, ogłoszenia, adopcję i często pomoc w transporcie do nowego domu. Więc ci co nas krytykują niech sami to zrobią dla bezdomnych ludzi, a zobaczą, ile to daje satysfakcji i jak trudno jest coś zrobić, a jak łatwo „gadać", w dodatku nie znając problemu od podszewki.
Dziś przedstawię Państwu Nera (tak go nazwały opiekunki Kasia i Paulina), które zobaczyły go na ulicy w listopadzie proszącego o jedzenie. Dziewczyny zauważyły , że jest bezdomny i potrzebuje pomocy. Odrobaczyły psiaka, karmiły i pozwalały się ogrzać na zapleczu sklepu. Na noc zostawał sam na ulicy. Bardzo się zżyły z tym czworonogiem i postanowiły nas zawiadomić. Niestety nie trafiły na dobry czas, bo nie mieliśmy miejsca dla kolejnego psiaka i Nero musiał poczekać. Obiecaliśmy pomóc w miarę możliwości. I tak mijały dni, widywałam go na ulicy, jak czasami dzieci bawiły się z nim. Zaczęło też do nas docierać coraz więcej osób, które widziały go śpiącego w wejściu do Biedronki lub Tesco. Wiele osób go mijało śpiącego, zwiniętego w kłębek. Jedni żałowali i przynosili coś do jedzenia, inni przechodzili obojętnie, część pewnie złorzeczyła, że wszędzie te bezdomne kundle włażą. Gdy przyszły mrozy psiak przesunął się głębiej, koło stoiska z gazetami, gdzie go pewnego dnia spotkaliśmy i zrobiliśmy zdjęcia komórką. Na drugi dzień wybraliśmy się już profesjonalnie z aparatem i zrobiliśmy zdjęcia na ulicy. Potem poszło już lawinowo. Koleżanka ogłosiła go na darmowych portalach internetowych i zadzwonił ten jeden jedyny szczęśliwy telefon. To pani Iza ze Szczytna. Wraz z rodziną tak się przejęła losem Nera, że gotowa była go natychmiast zabrać. Wszystko rozegrało się błyskawicznie. W piątek opiekunki ze sklepu odnalazły psa na ulicy i przetrzymały do naszego przyjazdu. Jako bezdomny pies został zgłoszony i ujęty w programie gminy o zwalczaniu bezdomności, zaszczepiony i wykastrowany. Weterynarze nie patrząc na zegarek wieczorem wykonali zabieg (rano mieliśmy darmowy transport do Mrągowa, dokąd dotarli nowi właściciele, żeby odebrać psa). Tak wyglądała historia Nera, psa z ulicy , który trafił na „salony". Jest mu teraz ciepło i ma kochających ludzi, którzy docenili jego wspaniały charakter i dali mu dom (w ciemno) i siebie. Psiak jest jeszcze zdziwiony i trochę smutny, ale stara się odwdzięczyć za to co go spotkało. Każdy kto z nim miał coś odczynienia, nie zapomni go długo bo psiak był wyjątkowy (mimo, że zwykły kundelek), grzeczny, zrównoważony, nawet w Tesco nie łaził i nie żebrał tylko cichutko spał w rogu, nie wadząc nikomu. Taki charakter zaczarował wielu ludzi, którzy nie mogli mu nie pomóc.
Piszę ten tekst, żeby podziękować (i poinformować o losie psa) tych, którzy mu pomogli i martwią się, że zniknął. Żyje i ma się świetnie! Piszę także dlatego, żeby uwrażliwić wszystkich na los bezdomnych zwierząt, że warto się nad nimi pochylić, pomóc nawet tą odrobiną jedzenia, która czasem ratuje życie. Takim zwierzętom naprawdę warto dać miejsce w swoim domu, odwdzięczą się za to ogromnie. Koło Tesco ostatnio były wyrzucone również dwie kotki (dorosła i kociak, również dzięki pomocy weterynarzy mają domy). Zwierzęta bezdomne nie biorą się z nikąd, to ludzie fundują im taki los, wyrzucając na ulicę (ostatnio trafiło do nas tuż przed dużymi mrozami kilka szczeniąt, w tym jedno 4-5 tyg., nie potrafiło jeszcze jeść i dobrze chodzić), rozmnażając, nie pilnując. Tylko zabiegi sterylizacji i kastracji, czipowanie oraz odpowiedzialność i świadomość właścicieli za posiadanego pupila mogą zapobiec niekontrolowanemu rozmnażaniu, a przez to mniej zwierząt bezdomnych będzie na ulicach, zmniejszą się wydatki gminy na te cele. Piętnowanie takich zachowań pomoże ludziom i zwierzętom.
T.D. - „Bezdomniaki"