Jordan Jamison przyjechał z Austin w amerykańskim stanie Texas do Galwieć. To odległość tylko około 9 tysięcy kilometrów. Po co? By jako wolontariusz uczyć młodych i dorosłych mieszkańców wsi języka angielskiego oraz by odwiedzić kolejny kraj na świecie. Jordan uczestniczy w programie wolontariackim organizacji Learning Enterprises.

Do Polski przyjechało w tym roku łącznie 17 wolontariuszy. Jak to się stało, ze jeden z nich trafił właśnie do naszej gminy? Zaprosiła go „Fabryka cudów", jedno z gołdapskich stowarzyszeń.

- W ubiegłym roku w Teleexpressie była wiadomość o młodej wolontariuszce, która przyjechała na Lubelszczyznę i uczyła mieszkańców jednej z wsi języka angielskiego – mówi Ewa Bogdanowicz-Kordjak, wiceprezes stowarzyszenia. - Skontaktowaliśmy się z jej organizacją. W ten sposób Jordan trafił do Galwieć.

Zajęcia są prowadzone pięć razy w tygodniu,  oddzielnie dla dzieci (odbywają się w ciągu dnia) i dorosłych (wieczorami). Wczoraj odbył się druga lekcja. Są one bezpłatne. Warunkiem przyjazdu i prowadzenia zajęć przez wolontariusza było zapewnienie mu na czas pobytu noclegu i wyżywienia. To znalazł u Macieja Kordjaka, właściciela gospodarstwa agroturystycznego w Galwieciach.

Jordan jako wolontariusz był już m.in. w Meksyku i Peru. W przyszłości chce zostać profesjonalnym nauczycielem.

prośba Jordana do gołdapian

Jednym z marzeń Jordana jest udział w Open'er Festival w Gdyni. W weekend ma wystąpić zespół, który bardzo lubi. Jeśli ktoś jedzie w piątek w kierunku Trójmiasta i mógłby go zabrać, proszony jest o kontakt pod numerem 603-123-625 (to kontakt do osoby, u której Jordan mieszka).

 

Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.