Gołdap to miasto graniczne. Korzystając z różnicy cen w Polsce i Rosji wiele osób zajmuje się międzynarodowym handlem. Nie ma co ukrywać, że z granicy żyje wiele rodzin nie tylko z terenu naszej gminy, ale i ościennych. O tym, jak okiem „mrówki" wygląda wyjazd handlowy do Rosji, opowiedziała mi jedna z nich. Anonimowo, by nie ściągnąć na siebie kłopotów. Zapraszam do lektury.


Od kiedy jesteś „mrówką"? Z jakiego powodu zaczęłaś?

O listopada 2011 roku. Powodem była trudna sytuacja finansowa w domu.

Jedziesz  do Rosji. Dojeżdżasz do granicy i...

Polacy nie utrudniają wyjazdów. Sprawdzają dokumenty, odprawiają na bieżąco.

Wjeżdżamy do Rosji, witają cię pogranicznicy i celnicy.

Pogranicznicy nie utrudniają wjazdu do Rosji. Są otwarte dwa okienka, odprawiają nas jak najszybciej. Pod wiatą celników jest już inaczej. Tam jest wszystko zatkane.

Czy korki tworzą Polacy czy Rosjanie?

Nasze samochody przez celników nie są przy wjeździe sprawdzane. Chodzi tylko o dokumenty. Podaje się je do okienka, oni je uzupełniają, sprawdzają. Następnie pukają w okienko, po czym wchodzi się do ich budy, podpisuje papiery i wtedy zaczyna się polka. Chcą pieniędzy. Z jakiego powodu? Oni mówią, że za bumagę. Wypełniamy taką deklarację celną, co wieziemy, z datą i podpisem. Oni mówią, że właśnie za nią. Mówię, że nie chcę od nich druku, bo we własnym zakresie deklarację wydrukuję czy skseruję. Skoro jednak to są ich dokumenty to oni mają obowiązek nam je dać. Oni zaś odpowiadają, że trzeba im zapłacić 20 złotych. Nie płacę. Co wówczas? Raz miałam na przykład sytuację, że odstawili mnie na bok, kazali wypełnić drugą deklarację, wpisać niej stan licznika, wpisać ilość paliwa w baku, ilość pieniędzy, a następnie przyjść do nich. Czekałam 20 minut, aż pani wyjdzie nie wiedząc, czy mnie sprawdzi, czy odda mi paszport, czy jednak zapłacę jej i pojadę szybciej. Ja akurat nie zapłaciłam. Pani chyba chciała mnie wziąć na wytrzymałość. W końcu jednak przyszła i wjechałam do Rosji.

Czy płacą wszyscy?

Oczekują pieniędzy od wszystkich, chcą 20zł. Płaci większość.

Były oficjalne skargi na celników, że jest to nielegalne?

Tak. Ostatnio miałam okazję sama rozmawiać z przełożonymi celników. Opisałam sytuację. Rozmówca rozłączył się, prawdopodobnie podzwonił po różnych miejscach, po czym oddzwonił do mnie mówiąc, że to nie jest możliwe, że na granicy nikt od nikogo pieniędzy nie chce. To jest po prostu śmiech.

Przejeżdżasz granicę. Jedzie się zapewne po papierosy, alkohol i paliwo. Co w tej chwili najbardziej się opłaca przewozić przez granicę?

Szczerze? Wszystkiego po trochu. Alkohol nie bardzo się opłaca, bo zarobek jest na nim groszowy. Na papierosach trochę wychodzi, ale jest wzmożona odprawa celna u Polaków więc każdy się tego boi. Są bardzo duże mandaty. Kiedyś się to woziło, teraz niestety już mnie. Głównie kupuje się paliwo.

Tankujesz zaraz za granicą czy na dalszych stacjach?

Zaraz za granicą.

Robisz zakupy, wracasz na granicę. Co ciebie czeka, kolejka czy od razu wjeżdżasz na teren przejścia granicznego?

Czasami jest kolejka, czasami nie ma. To uzależnione jest miedzy innymi od tego, jaka jest pogoda. Ostatnio jak było ładne słoneczko to nie było aż takich kolejek. Może to być spowodowane też tym, że oni zmieniają system. Tylko ile go można zmieniać? To trwa już trzy tygodnie. Teraz już są kolejki, stoi się 1,5-2 godziny, zanim podjedziemy do celnika rosyjskiego.

Czy kolejka jest uczciwa, czy jest jak kiedyś było na wschodnich przejściach granicznych, że była jedna dla tych co płacą granicznym mafiom i jadą szybciej i druga dla tych, którzy nie płacą haraczu i stoją dłużej?

Nie. Kolejki jako takiej za szlabanem po stronie rosyjskiej nie ma. Wszystko jest już na granicy, od pierwszego szlabanu jaki jest, gdy wjeżdżamy do Rosji, do celników. Tam się stoi około 2 godzin.

Podjeżdżasz do celników i...

No i niestety wkłada się pieniądze w paszport. Ja wkładam teraz 10zł albo 100 rubli. Niekiedy otwiera się okienko i żądają jeszcze 5zł lub 50 rubli. Był też przypadek, celnik zapytał mnie czy płacę na wjeździe. Gdy odpowiedziałam że nie, bo nic do Rosji nie wwożę, od razu kazał mi bumagę wypełnić, co wiozę. Cofnęli mnie między budy. Wypełniłam bumagę, napisałam prawdę. Podeszłam ponownie do budy, dałam celnikowi deklarację. Ten biorąc ją oświadczył, że jestem na czarnej liście. Zapytałam za co? Dał mi do zrozumienia, że to dlatego, że nie płacę na wjeździe. Gdy powiedziałam, że u nas idzie się do wiezienia za korupcję to usłyszałam, że i tak będę płacić, inaczej będę trafiać na jamę czyli na kanał. Zdziwiony był, że się nie przestraszyłam. Dodał też, bym uważała.

Czyli celnicy dają niejako wybór: płać albo trafisz do szczegółowej kontroli?

Dokładnie.

A co, gdy ktoś nie płaci?

Widać jest to, kto płaci, a kto nie. W ubiegłym tygodniu co trzecie auto jeździło na kanał.

I wówczas odprawa trwa dłużej niż gdyby ktoś wręczył łapówkę?

Tak, jak się uprą to odprawa może potrwać nawet 5 godzin.

Jedziesz dalej, trafiasz na rosyjskich pograniczników.

Ich odprawa trwa bardzo szybko, sprawdzają dokumenty i można wjeżdżać do Polski.

W Polsce najpierw wita cię straż graniczna.

Straż graniczna.... Szczerze? To chyba zależy jak im się chce. Nie wiem czy to zależy od ich widzimisię czy od ilości pracy, nie wiem, czym jest to spowodowane. Czasami pod wiatą jest pusto, celnik nie ma kogo odprawiać, a my stoimy. Czasami jest zaś bardzo szybko, wiaty zapełnione po brzegi. Strażnicy sprawdzają dokumenty, bagażnik, drzwi.

Przechodzisz tą kontrolę i podjeżdżasz do odprawy celnej.

Dajemy dokumenty, oni je sprawdzają. Mają oni już nowy system, samochody mają już w swoim rejestrze i widzą dane po zeskanowaniu tablicy rejestracyjnej. Wiedzą chyba od razu, czy dany samochód ma trafić na kanał do szczegółowej kontroli czy spokojnie jechać do domu. Celnicy typują też sami samochody do wjazdu na kanał. Byłam świadkiem sytuacji, gdy celnik oddał już dokumenty kierowcy i zakończył kontrolę, ale wyszedł kierownik i skierował jednak auto do szczegółowej kontroli.

Jaka ilość samochodów trafia do szczegółowej kontroli?

Nie wiem. Ja jeżdżę od półtora roku, kilka razy w tygodniu. Jestem średnio co 3,5 miesiąca na kanale. Nie jest to jakieś, że tak powiem upierdliwe. Jeśli ktoś wozi naprawdę duże ilości i ma wpadki to wtedy częściej jedzie na szczegółową kontrolę. Jeśli tak jak ja nie ma mandatów, nie wpadł, to od czasu do czasu trafia na kanał.

Wjeżdżasz do Polski. Jest problem ze zbytem przewiezionego towaru?

Jest ogromny problem. Powodem jest m.in. ilość ludzi jeżdżących. Wszedł z życie mały ruch graniczny. Coraz więcej ludzi jeździ po towar tylko na swoje potrzeby, a wówczas nie potrzebuje kupować od nas.

Ile można zarobić wioząc normę? Tankujemy zbiornik vw passata, bo to chyba najpopularniejszy graniczny samochód, kupujemy papierosy, butelkę alkoholu i karnister paliwa.

Jeśli nie płacimy Rosjanom to około 100 złotych.

Taki wyjazd bez płacenia może trwać nawet cały dzień, z płaceniem Rosjanom zaś znacznie krócej?

Jeśli wszyscy będą płacić to podejrzewam, że będzie szybciej. Teraz jest taka sytuacja, że co piąta osoba nie płaci. Oni chyba mniej więcej wiedzą, kto płaci, a kto nie. Są takie sytuacje, że podjeżdżam pod rosyjską celnicę przy wjeździe i stoję 15, 20 minut jako pierwsze auto do odprawy. Nie biorą kolejnego auta z kolejki, odprawiają według kolejności, dlatego to się wtedy wszystko zatrzymuje.

Są może takie myśli wśród Polaków, by wszyscy zaprzestali płacenia?

Nie da się tak zrobić. Niektórzy się boją. Jest fama rozniesiona, że podczas kontroli będą narkotyki nam podrzucać. Przez CB ostatnio słyszałam, że bardzo dużo przekleństw z ust Rosjan się posypało na temat tych, którzy jak ja nie chcą płacić przy wjeździe. Mówiono, że wyjedziemy na felgach z Rosji, bo poprzebijają nam opony.

Będziesz dalej jeździć?

Muszę jeździć. Nie mam pracy, mam dzieci, męża. Żyć z czegoś trzeba.