Jesteśmy na Google News - obserwuj nas!

 

Podobał Ci się artykuł? Doceniasz działalność goldap.info?
Jeśli uważasz, że to co robimy jest wartościowe, postaw nam wirtualną kawę.

Dzisiaj w Domu Kultury odbyła się konferencja pt. „Cała prawda o wiatrakach". Rozmawiano m.in. o wpływie farm wiatrowych na zdrowie i życie ludzi, na wartość nieruchomości jak i miejsca pracy. W konferencji uczestniczyły osoby mieszkające przy farmach wiatrowych, radca prawny, akustyk oraz wielu innych znawców tematu.

Konferencja rozpoczęła się przemówieniem Zbigniewa Sienkiewicza. Zaznaczył on, że celem konferencji nie jest walka z wiatrakami, bo energia odnawialna jest jak najbardziej potrzebna i trzeba ją pozyskiwać, jednak nie takim kosztem. Dodał również, że bezpieczną odległość wiatraków od budynków mieszkalnych ciężko ustalić, gdyż turbiny są różnej wielkości. W Polsce uznaje się za taką wartość odległość ok. 500m.

W dalszej części konferencji przedstawiona została prezentacja prof. dr. hab. med. Jerzego Jurkiewicza w sprawie wpływu siłowni wiatrowych na zdrowie człowieka. Profesor uważa za oczywiste to, że siłownie wiatrowe są szkodliwe, tak samo jak to, że „grypą można się zarazić", ale to jak bardzo zależy od odległości tych farm od ludzi. Teraz pozostaje pytanie, czy 500m jest rzeczywiście odległością bezpieczną. Według najnowszych ustaleń przedstawionych przez Jurewicza szkodliwy wpływ rozprzestrzenia się nawet do 8 km, a skutki pracy elektrowni wiatrowych to m.in. choroba wibroakustyczna lub inaczej syndrom turbin wiatrowych. Rozwija się ona stopniowo. Początkowe objawy to zaburzenia nastroju, irytacja, agresywność, depresja czy infekcje dróg oddechowych. Przy dłuższym oddziaływaniu hałasu czy wibracji na organizm ludzki dochodzi do zaburzeń w układzie krążenia, padaczki, nasilenia bólów stawowych, wrzodów żołądka dwunastnicy, obniżenia ostrości wzroku. Obserwowane jest również zmniejszenie zdolności poznawczych, obniżenie możliwości pamięci, a nawet choroby Parkinsona. Skutków negatywnych jest znacznie więcej i są one udokumentowane.

Po prezentacji wypowiedzieli się ludzie, którzy mieszkają „pod wiatrakami". Jak podkreślał każdy z nich - tam się nie da żyć. Wiatraki hałasują 24 godziny na dobę.

- W dzień jeszcze mogę wytrzymać, bo mam dużo pracy - twierdzi jeden z dyskutantów. - W nocy jest to niemożliwe. Jak dodaje akustyk, każdy wiatrak to taki mały samolot odrzutowy, który ciągle startuje. Żeby tego było mało, Marek Jasudowicz opowiedział o spadku wartości nieruchomości znajdujących się w pobliżu wiatraków, więc gdyby ktoś chciał sprzedać dom i uciec „z pod hałasujących potworów" jest to praktycznie niemożliwe.

Na zakończenie konferencji wszyscy chętni podpisali się pod pismem, które zostanie skierowane do urzędów gmin w powiecie gołdapskim.