DUBENINKI. 2 stycznia w wyremontowanej siedzibie stowarzyszenia „Głos Puszczy Rominckiej" w Dubeninkach odbyły się dwa spotkania warsztatowe: kulinarne i rękodzielnicze. Przybyło na nie około 20 osób.
Warsztaty kulinarne prowadziła Beata Wojtkowska. Zaproponowała upieczenie „strucli wujka Józka". Jak się okazało przepis na tę struclę w jej rodzinie przechodzi z pokolenia na pokolenie. Sama nauczyła się ją piec od swojego wujka Józka, który poznał jej przepis od swojego dziadka, prowadzącego piekarnię i cukiernię w przedwojennej Gdyni. Chętnych do zagniatania ciasta było wielu, od najmłodszych po starszych uczestników warsztatów. Najpierw przygotować trzeba było ciasto, postawić na pół godziny do wyrośnięcia, później podzielić je na sześć części, rozwałkować i posmarować marmoladą (można też masą makową, serową, jabłkową czy jeszcze inną – w zależności od pomysłu, możliwości i potrzeb). Zwinięte ciasto położone na blaszce powinno jeszcze podchodzić przez 15 minut, następnie rozcina się wierzchnie warstwy, rozwiera je i uzupełnia przygotowaną wcześniej kruszonką. Tak przygotowane ciasto wkłada się do nagrzanego piekarnika i piecze około godziny (w zależności od piekarnika). Po wyciągnięciu upieczone strucle polewa się lukrem przygotowanym z soku z cytryny, cukru pudru i dowolnego olejku zapachowego. Po przestygnięciu kroimy i delektujemy się jej wspaniałym smakiem. Choć kucharek i kucharzy było wielu, w tym przypadku nie ziściło się stare porzekadło, które głosi, że gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść. Wszyscy pojedli sobie i jeszcze gościńca dostali do domu.
W międzyczasie odbywały się warsztaty rękodzielnicze. Można się było nauczyć wykonywać na szydełku śnieżynki, dekoracyjne rozetki, firaneczki i tulipany. Mistrzyniami w tej dziedzinie były Helena Wiszniewska i Elżbieta Sztejter. Wykonanie tych rzeczy pochłania mnóstwo czasu, dlatego nie powstało tego wiele, ale umiejętności niektórym uczestnikom warsztatów na pewno przybyło.
W trakcie trwania opisanych wyżej warsztatów, ich uczestnicy dzielili się wiedzą na temat pomieszczenia, w którym się znajdowali. Ze wspomnień niektórych mieszkańców Dubeninek wynika, że pomieszczenie to zmieniało swoje przeznaczenie niejednokrotnie. Trudno dokładnie określić ramy czasowe tych zmian, ale trochę historia tego pomieszczenia została przybliżona. Wiadomo, że w czasach przedwojennych mieściła się tu stołówka szkolna, a w późniejszym czasie pomieszczenie służyło jako gospodarcze dla mieszczącej się obok szkoły (obecnie Gminne Centrum Kultury), jako pracownia techniczna, garaż czy mieszkanie socjalne. Czasami pomieszczenie było puste, co prowadziło do jego niszczenia. Jako siedziba stowarzyszenia Głos Puszczy Rominckiej służy od 2009 roku. Bardziej szczegółowe informacje i zdjęcia można będzie obejrzeć na wystawie przygotowanej na podsumowanie projektu „Nowa przestrzeń, nowe możliwości. Punkt edukacyjno-kulturalny na obrzeżach Puszczy". Odbędzie się ono 10 stycznia.