ŻYTKIEJMY. Można było przejść podziemną rzeką, można było iść śladami Żytkiejmira i uwolnić od klątwy piękną białogłowę, można było nauczyć się pleść z witek brzozowych i wikliny. Były też warsztaty pieczenia chleba oraz na ogniu sękacza i gofrów.
Można było przejść podziemną rzeką, można było iść śladami Żytkiejmira i uwolnić od klątwy piękną białogłowę, można było nauczyć się pleść z witek brzozowych i wikliny. Były też warsztaty pieczenia chleba oraz na ogniu sękacza i gofrów. To tylko niektóre atrakcje, jakie przygotowali w miniony piątek członkowie stowarzyszenia „Żytkiejmska Struga" w ramach Dnia Otwartego Ekomuzeum Żytkiejmski Trójstyk.
Udział w dniu otwartym wzięli przede wszystkim dzieci i młodzież ze szkół, ale nie tylko. Byli też dorośli, w tym także z zagranicy. Dopisała pogoda. Deszcz pojawił się dopiero wówczas, gdy organizatorzy sprzątali po całym dniu atrakcji.