9 czerwca br. uczniowie ZPO w Baniach Mazurskich wraz z opiekunami wyruszyli na ośmiodniową wycieczkę w Tatry. Po kilkudniowych przygotowaniach wszyscy zebraliśmy się przy szkole, zapakowaliśmy bagaże do autobusu, pożegnaliśmy rodziców i wyruszyliśmy w długo oczekiwaną podróż.
W autokarze serdecznie przywitał nas pan kierowca, który wraz ze zmiennikiem dowiózł nas do Białki Tatrzańskiej. Wszyscy wyruszyli zadowoleni, z uśmiechem na twarzy. Droga minęła nam bezpiecznie i szybko. Po około dwunastu godzinach jazdy naszym oczom ukazały się Tatry – cel naszej wycieczki. Mieliśmy szczęście, bo nie zawsze można je ujrzeć, ale tego dnia pogoda była ładna, a powietrze przejrzyste.
Po dotarciu do Domu Gościnnego „Franuś" serdecznie przywitały nas gospodynie: M. Bużek i H. Zygmuntowicz, które zakwaterowały nas i zaprosiły na pyszne śniadanie. Jak się okazało, miejsce było przytulne i ładnie urządzone. O godzinie 9.00 przywitał się z nami przewodnik Dariusz Kuruc, który przez wszystkie dni, razem z nami przemierzał pieszo szlaki górskie, wskazując piękne widoki tatrzańskie.
Pierwszego dnia ruszyliśmy za naszym przewodnikiem do Kuźnic, który zaprowadził nas do Muzeum Przyrodniczego TPN. Jego liczne zbiory pomogły nam lepiej poznać góry – dowiedzieliśmy się wiele o kulturze górali, zwierzętach zamieszkujących Tatry, kamieniach z jakich zbudowane są skały oraz oglądaliśmy wiele ciekawostek o panoramie gór. Później udaliśmy się na Polanę Kalatówki – polanę reglową leżącą w Dolinie Bystrej. Płaski teren, otoczony lasem, z którego podziwialiśmy widoki na Kasprowy Wierch. Widzieliśmy obserwatorium, budynek meteorologiczny, najwyżej położony w Polsce. Przeszliśmy czarnym szlakiem Ścieżką nad Reglami w kierunku Doliny Białego. Wspinaczka była dość mecząca, jednak widoki, jakie ujrzeliśmy były naprawdę niezwykłe. Mieliśmy jak na dłoni całe Zakopane i odległe Tatry. Następnie zeszliśmy do Zakopanego na Krupówki, gdzie mogliśmy kupić pamiątki.
Drugiego dnia wybraliśmy się do Doliny Chochołowskiej – najdłuższej i największej doliny w polskich Tatrach. Po drodze podziwialiśmy Potok Chochołowski. Od miejsca zwanego Siwą Polaną wjechaliśmy kolejką turystyczną do polany Huciska, dalej udaliśmy się pieszo. Dolina znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, ale nie jest jego własnością, lecz należy do Wspólnoty Leśnej Uprawnionych Ośmiu Wsi z siedzibą w Witowie. Polana Chochołowska była ulubionym miejscem turystycznym Karola Wojtyły. My do tego miejsca dotarliśmy Szlakiem Papieskim po odbyciu spaceru do Doliny Jarząbczej. Widzieliśmy pomnik, na którym widniał napis: „Mogłem w dniu dzisiejszym spojrzeć z bliska na Tatry i odetchnąć powietrzem swojej młodości, w dniu 23 czerwca 1983 r.". Na polanie Chochołowskiej ujrzeliśmy kaplicę, do której przychodzili Maryna i Janosik. Tam również kręcono scenki do filmu „Janosik" i „Potop" – scena z kuligiem. Pomino deszczu, który utrudniał nam wspinaczkę i tak doszliśmy do celu wędrówki. Odpoczywaliśmy w schronisku przy Polanie Chochołowskiej, które znajduje się 1050m n.p.m. Dowiedzieliśmy się, że na tej polanie kwitnie wiosną 40 mln krokusów. Wieczorem wszyscy świetnie bawiliśmy się na dyskotece, która odbyła się w pensjonacie. Wcale nie było widać zmęczenia, tylko radość na twarzy.
Następnego dnia pogoda nam także nie dopisywała, padał deszcz, ale wybraliśmy się do Parku Linowego, miejsca dużej dawki adrenaliny na wysokościach, które wywarło na uczniach największą furorę. Po przejściu szkolenia i według swoich możliwości niektórym udało się pokonać tor przeszkód duży, innym średni i mały. Wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem. Wieczorem pojechaliśmy do AquaParku. Przebraliśmy się w stroje kąpielowe i ruszyliśmy na basen. Było co wybierać: mieliśmy do dyspozycji trzy duże baseny, małe brodziki, trzy zjeżdżalnie oraz wytęsknione przez wszystkich jacuzzi, „rwącą rzekę" i falę morską. Po dwóch godzinach ze smutkiem opuściliśmy park wodny, wysuszeni i przebrani powróciliśmy do pensjonatu.
O 22.00 wszyscy ułożyli się już do snu, zmęczeni dniem pełnym wrażeń.
Czwartego dnia wędrówkę rozpoczęliśmy z miejscowości Murzasichle, wioski, w której również nagrywano sceny do filmu „Janosik". Naszym celem było wejście na Halę Gąsienicową, na której znajduje się 21 stawów. Udało nam się dotrzeć do największego Czarnego Stawu (1650m n.p.m). Przechodziliśmy przez Dolinę Suchej Wody, podziwialiśmy Potok Suchy. Widzieliśmy szczyt Kasprowy Wierch, kolejkę, którą można tam dojechać. Przewodnik pokazał nam Przełęcz Liliową, która oddziela Tatry Wysokie od Zachodnich. Podziwialiśmy Dolinę Świnice, na której leżał śnieg oraz najwyższy szczyt, który widzieliśmy z Hali Gąsienicowej, Świnicę. Przechodziliśmy podnóżem Starego Kościelca. Obserwowaliśmy najwyższy cały szczyt, który znajduje się na terenie Polski – Kozi Wierch. Widzieliśmy skałki Nosal, podziwialiśmy Giewont od strony południowej. Zeszliśmy do Kuźnic. Przy szczycie Kościelec zauważyliśmy dwie kozice. Niektórym udało się zrobić zdjęcia! Podziwialiśmy rośliny m.in. goryczkę krótkołodygową, stokrotnice, dębik ośmiopłatkowy oraz jodłę, limbę i zwarte zarośla kosodrzewiny.
Piątego dnia poszliśmy do Doliny Małej Łąki, z której szlakiem można iść na Giewont i Czerwone Wierchy. My takiego wyzwania nie podjęliśmy się. Podziwialiśmy ludzi, którzy wspinali się na Giewont. Zatrzymaliśmy się na przełęczy Przysłop Miętusi i zeszliśmy do Doliny Strążyskiej. Tam zachwycaliśmy się wodospadem Siklawica, przy którym zrobiliśmy piękne zdjęcia. W drodze powrotnej odpoczywaliśmy przy bacówce i podziwialiśmy pracę górali oraz owce. A w pensjonacie po obiadokolacji i krótkim odpoczynku smażyliśmy kiełbaski na ognisku i skakaliśmy na trampolinie.
Jak to zwykle bywa, czas wolny szybko się kończy i zanim zdążyliśmy się obejrzeć, przestaliśmy patrzeć na świat z góry. Następnego dnia wsiedliśmy do autokaru i w drogę! Tym razem na Wierch Polaniec, do Wiktorówki, zwanej również Rusinową Polaną. Po drodze widzieliśmy Giewont i zakryte za chmurami Czerwone Wierchy. Po lewej stronie podziwialiśmy Tatry Słowackie, Gerlach – dymiący najwyższy szczyt, a przed nami szczyty Rysy otaczające Morskie Oko. Niestety, tu zakończyła się ta lżejsza część podróży i znowu musieliśmy wytężać siły i wspinać się na ciemny zalesiony szczyt Gęsiej Szyi – cel naszej wędrówki, który został zdobyty 1490 m n.p.m. Po wejściu na Gęsią Szyję zeszliśmy na polanę pod Wołoszynem. Zatrzymaliśmy się na odpoczynek. Mogliśmy spróbować żętycy – zimnej serwatki. Później udaliśmy do Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej, Królowej Tatr, przy której tryskało niewielkie źródełko, więc wszyscy zaczęliśmy ochoczo pić i nalewać wodę do pustych butelek. Następnie zeszliśmy do Zazadnio, miejsca, w którym zakończyliśmy wędrówkę po górach. Razem przez te kilka dni przewędrowaliśmy 70 km.
Niestety, tego dnia musieliśmy rozstać się z naszym panem przewodnikiem, który fantastycznie umilał nam czas na wycieczce. Po powrocie na kwatery zjedliśmy ostatnią kolację. Wieczorem wszyscy bawiliśmy się świetnie na dyskotece. Następnego dnia rano, gorąco podziękowaliśmy naszym gospodarzom za to, że z nami wytrzymali i wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Po drodze zatrzymaliśmy się w Krakowie. Spacerując między Sukiennicami a kościołem Mariackim zeszliśmy kilka metrów pod ziemię do skarbca wiedzy o przeszłości Krakowa – Podziemi Rynku. W tym miejscu zapisało się wielowiekowe bogactwo historii Krakowa, rynku i podziemia. Podążając szlakiem turystycznym – śladem europejskiej tożsamości Krakowa obejrzeliśmy przedmioty potrzebne do codziennego życia używane w średniowieczu np. drewniane talerze, haczyki do łowienia ryb, przedmioty związane z jazdą konną, ozdoby i ceramiczne naczynia, monety z XIVw., bochen ołowiu i plastry miedzi, bałwany soli z Wieliczki, skórzane obuwie i narzędzia do obróbki skóry, figurki ceramiczne. W trakcie zwiedzania towarzyszyły nam odgłosy transakcji handlowych panujących na średniowiecznym rynku. Wystawę wzbogacały ciekawe makiety, multimedia w postaci ekranów dotykowych, hologramy, projekcje filmów dokumentalnych. Obejrzeliśmy film pokazujący skazańca prowadzonego na tortury oraz mechaniczny teatrzyk Legenda o dawnym Krakowie. Widzieliśmy rekonstrukcję wozu dwukołowego. Mogliśmy się ważyć i mierzyć, przeliczając system miar z XIV w. na kilogramy i centymetry. Podziwialiśmy również oryginalne fundamenty chat mieszkalnych z przełomu XII i XIII w., rekonstrukcje warsztatów złotnika i kowala oraz biżuterię. Zwiedzanie podziemia na wszystkich wywarło szczególne wrażenia. Na zakończenie pobytu w Krakowie przy Smoku wawelskim, który strzeże wejścia do Smoczej Jamy zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Następnie wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy do Kopalni Soli w Wieliczce – ostatniego punktu wycieczki. Tam zeszliśmy pod ziemię na głębokość 127 m i nocowaliśmy. Trudno uwierzyć, że cały wystrój kopalni jest zrobiony z soli. Najpierw zwiedziliśmy kaplicę św. Kingi, z misternymi rzeźbami i żyrandolami wykonanymi z soli. Obejrzeliśmy scenę z legendy o św. Kindze. Wyrzeźbiony z soli górnik podaje Kindze bryłę z pierścieniem zaręczynowym, w tle widać figury rycerza polskiego i węgierskiego oraz dwóch górników wynoszących urobek. Dzieciom spodobała się Grota Krasnoludków oraz spotkanie ze Skarbnikiem, który przygotował specjalne zadania oraz test do rozwiązania, który sprawdzał wiedzę. M. Pluta oraz O. Mikucki w sposób aktorski odegrali scenę, w której górnik wręcza księżnej bryłę soli, a w niej pierścień. Po dniu pełnym atrakcji udaliśmy się na odpoczynek. Rano z ciężkimi bagażami wróciliśmy do autobusu i wyjechaliśmy do domu. O godzinie 23.10 szczęśliwie powróciliśmy do Bań Mazurskich. A tam czekali na nas utęsknieni rodzice. Wszyscy rozstaliśmy się przy szkole.
Myślę, że wycieczka podobała się uczestnikom, wynieśliśmy z niej wiele pozytywnych wspomnień i nowych wiadomości. Mamy nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się zobaczyć Tatry.
Składamy serdeczne podziękowania, tym którzy przyczynili się do zorganizowania wycieczki, a szczególnie: sponsorom, kierowcom autokaru, panu przewodnikowi, gospodyniom pensjonatu „Franuś", opiekunom, pomysłodawcom wspaniałego harmonogramu wycieczki, uczestnikom oraz rodzicom, którzy pozwolili dzieciom na wyjazd.
E. P.
PS. Na pamiątkę najpiękniejsze widoki z naszych wędrówek uwieczniliśmy na zdjęciach. Obejrzyjcie galerię zdjęć.